Reklama

Markiewicz odpowiada Manowskiej: Osoby zasiadające w Izbie Dyscyplinarnej zdradziły wszelkie wartości

Droga którą wybrałem wraz ze Stowarzyszeniem Sędziów Polskich IUSTITIA mieści się nie tylko w granicach dobrego smaku, ale daje podstawę do myślenia, że ratujemy honor polskich sędziów - napisał prezes „Iustitii” Krystian Markiewicz w odpowiedzi dla I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej.

Aktualizacja: 09.10.2020 14:46 Publikacja: 09.10.2020 13:50

Krystian Markiewicz, Małgorzata Manowska

Krystian Markiewicz, Małgorzata Manowska

Foto: Fotorzepa/Piotr Guzik, Sylwia Dominiak

Pismo zostało opublikowane w piątek na stronie Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Prof. Markiewicz odpowiada w nim na list upubliczniony na stronie SN, w którym Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego stanowczo zaprotestowała przeciwko "działaniom defamacyjnym"   wobec sędziów Izby Dyscyplinarnej SN orzekających w sprawie immunitetu sędziego Igora Tulei. Prof. Małgorzacie Manowskiej chodziło o wypowiedź prof. Markiewicza dla Onetu, w której wymienił on nazwiska tych sędziów i nazwał ich  "panami przebranymi za sędziów".

"Nazywanie sędziów, powołanych przez Prezydenta RP do pełnienia urzędu "panami przebranymi za sędziów" i straszenie, że zostaną oni zapamiętani, przekracza granice dobrego smaku i nosi znamiona niedozwolonego nacisku na osoby pełniące służbę publiczną, nade wszystko zaś nie przystoi ani sędziemu, ani nauczycielowi akademickiemu" - czytamy w piśmie I Prezes SN do Prezesa "Iustitii"

Czytaj też: I Prezes SN do szefa "Iustitii": To przekroczenie granic dobrego smaku

"Szanowna Pani Sędzio, okazywane mi przez sędziów z całej Polski i środowisko akademickie poparcie, całkowicie utwierdza mnie w przekonaniu, że droga którą wybrałem wraz ze Stowarzyszeniem Sędziów Polskich IUSTITIA mieści się nie tylko w granicach dobrego smaku, ale daje podstawę do myślenia, że ratujemy honor polskich sędziów. Pokazujemy, że nie ma szans na realizację węgierskiego scenariusza, w którym ci, którzy mieli bronić państwa prawa, skapitulowali. Wiem, że w tej kwestii się różnimy." - napisał prof. Krystian Markiewicz.

Prezes największego stowarzyszenia sędziowskiego w Polsce kolejny raz podkreślił, że osoby powołane do Izby Dyscyplinarnej nie są sędziami i nie mogą wydać w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej żadnego orzeczenia, ponieważ nie spełniają standardów wymaganych od sędziów.

Reklama
Reklama

"Właśnie dlatego m.in. skierowałem do Sądu Najwyższego pozew o ustalenie ich statusu. Nie jestem w tym poglądzie odosobniony, pozwy złożyły również inne osoby. Sądy w całej Europie z powodu funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej wstrzymują współpracę sądową z Polską. Osoby zasiadające w tej Izbie zdradziły wszelkie wartości, które powinny cechować prawnika: wzięły udział w wadliwej procedurze wyboru, a teraz trzymają się kurczowo swoich stanowisk, pomimo wspomnianych orzeczeń i pomimo tego, że niszczą swoim trwaniem na stanowiskach zaufanie do polskiego sądownictwa. W ten sposób przedkładają osobiste korzyści nad szacunek dla legalizmu i porządku prawnego" - pisze prof. Markiewicz.

Szef "Iustitii" dodaje, że osoby te nie cieszą się żadnym autorytetem w środowisku polskich prawników i narażają na szwank dobre imię Sądu Najwyższego.

"Sąd Najwyższy jeszcze niedawno był postrzegany przez społeczeństwo jako ostoja sprawiedliwości, w odróżnieniu od upolitycznionego od kilku lat Trybunału Konstytucyjnego. Jako reprezentacja środowiska blisko czterech tysięcy polskich sędziów, oczekujemy wstrzymania działalności Izby Dyscyplinarnej, wyłonionej w konkursie, którego przebieg był parodią państwa prawa" - czytamy w liście szefs "Iustitii".

Prof. Markiewicz odnosi się także do obaw o upublicznienie wizerunku osób zasiadających w Izbie Dyscyplinarnej. Jego zdaniem są one nieuzasadnione skoro w Izbie Dyscyplinarnej "zaplanowano wydać 10 tys. zł publicznych pieniędzy na sesję zdjęciową osób w niej zasiadających."

"Za swój obowiązek, jako prezesa największego stowarzyszenia sędziów polskich, sędziego i profesora, uznaję mówienie głośno o tym, kto niezależności sądów broni, a kto swoim bezprawnym działaniem ją niszczy. Nikt mnie z tego obowiązku nie może zwolnić, jest on etycznym zobowiązaniem wobec naszego państwa, wobec nauki i prawa" - podkreśla w swoim liście szef "Iustitii".

Zgodził się z I Prezes SN, że sędziowie powinni unikać kontaktu z polityką:

Reklama
Reklama

"Taki też wniosek najmocniej wybrzmiewał z badań opinii publicznej przeprowadzonych w związku z wyborami Pierwszego Prezesa SN. Przypomnę, że fakt zajmowania stanowiska wiceministra sprawiedliwości został wskazany w tych badaniach jako dyskwalifikujący do pełnienia funkcji Pierwszego Prezesa SN. Polecam w całości lekturę wyników, pozwalają one zrozumieć dlaczego polskie społeczeństwo obawia się o niezależność najważniejszego Sądu w Polsce i dlaczego nie chce, aby podzielił on losy podporządkowanych politykom prokuratury i Trybunału Konstytucyjnego."

"Historycy prawa oraz badacze procesów demokratycznych kiedyś ocenią okres, który mamy dziś w Polsce. Stanę do tej oceny z pokorą i z głębokim przekonaniem, że wybrałem trudną, ale właściwą drogę" - taki słowami kończy list prof. Markiewicz.

Prawo karne
Prokurator krajowy o śledztwach ws. Ziobry, Romanowskiego i dywersji
Konsumenci
Nowy wyrok TSUE ws. frankowiczów. „Powinien mieć znaczenie dla tysięcy spraw”
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Praca, Emerytury i renty
O tym zasiłku mało kto wie. Wypłaca go MOPS niezależnie od dochodu
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama