Osiem na dziesięć kobiet – słuchaczek studiów MBA – ma przełożonych mężczyzn. Jeszcze więcej, bo prawie dziewięć na dziesięć, pracuje w firmach, gdzie szefami są mężczyźni – to wynik badania przeprowadzonego przez Gdańską Fundację Kształcenia Menedżerów (GFKM). Pokazuje on, że w Polsce „szklany sufit" nadal się utrzymuje, pomimo rosnącej liczby kobiet na stanowiskach menedżerskich.
Czytaj także: Niższe płace kobiet biją w mężczyzn
Według ostatnich danych Eurostatu wynosi on już 41 proc., a więc sporo powyżej 33 proc. unijnej średniej. Nadal jednak niewiele kobiet jest w zarządach firm, zwłaszcza dużych spółek, na co mogą mieć wpływ uprzedzenia wobec płci. Potwierdza to sondaż GFKM, który w tym roku objął ok. 250 słuchaczy studiów MBA. Prawie sześć na dziesięć uczestniczących w badaniu pań przyznało, że były świadkiem sytuacji, gdy o awansie zadecydowała płeć kandydata, a decyzja zawsze była na korzyść mężczyzny. Część badanych (17 proc.) twierdzi, że same doświadczyły pominięcia w awansie ze względu na płeć.
Ofiarami takiej dyskryminacji czują się też niekiedy– choć znacznie rzadziej – mężczyźni: 2 proc. było pominiętych w awansie ze względu na płeć. Panowie rzadziej dostrzegają przypadki dyskryminacji (21 proc.), a część z nich twierdzi, że jeśli już, to preferowana jest wtedy kobieta.