Słony rachunek za fabrykę aut na Żeraniu

Polska wytoczyła proces ukraińskiemu inwestorowi, który 12 lat temu kupił akcje FSO na warszawskim Żeraniu.

Aktualizacja: 24.11.2017 13:16 Publikacja: 23.11.2017 18:49

Słony rachunek za fabrykę aut na Żeraniu

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Skarb Państwa zarzuca ukraińskiej firmie Awto-ZAZ (Zaporoski Zakład Budowy Samochodów w Zaporoz?u), która w 2005 r. kupiła od niego pakiet kontrolny Fabryki Samochodów Osobowych SA, że nie wywiązała się z umowy z polskim rządem, i domaga się przed sądem ponad ćwierć miliarda złotych odszkodowania – dowiedziała się „Rzeczpospolita". To precedensowa sprawa, a jej inicjatorem jest Ministerstwo Rozwoju, które sprzedało akcje. W jego imieniu występuje Prokuratoria Generalna.

– Skarb Państwa domaga się od pozwanego zapłaty tytułem niewykonania zobowiązań umownych – wyjaśnia „Rzeczpospolitej" mec. Sylwia Hajnrych, rzecznik Prokuratorii Generalnej, i przypomina, że Awto-ZAZ nabył 19,9 proc. akcji dających 84,31 proc. głosów na walnym zgromadzeniu.

Sprzedaż FSO ukraińskiemu inwestorowi sfinalizowano w czerwcu 2005 r. w czasach rządu Marka Belki. Prywatyzacja zakładu miała uchronić go od upadłości. Za pakiet akcji Skarb Państwa otrzymał zaledwie 100 zł. Nie chodziło jednak o pieniądze za akcje, ale o gwarancję utrzymania produkcji aut i zatrudnienia.

Wybór Awto-ZAZ nie był przypadkowy – zakład odbierał wtedy ok. 90 proc. samochodów produkowanych w FSO i od półtora roku finansował zakup podzespołów do ich produkcji. Jeszcze przed zawarciem umowy ukraińska spółka skupiła też większą część długów fabryki.

W umowie z Polską oraz pięcioletnim planie inwestycyjnym firma zobowiązała się do kontynuacji działalności fabryki, utrzymania zatrudnienia (wtedy 2,2 tys. osób) oraz zwiększenia produkcji (m.in. wprowadzenia nowego modelu auta).

Choć spółka FSO na warszawskim Żeraniu istnieje, to co najmniej od sześciu lat nie produkuje już aut. Ukraińcom nie udało się utrzymać produkcji samochodów oraz pracowników.

Zdaniem posła Kukiz'15 Norberta Kaczmarczyka to była dzika prywatyzacja.

– Moim zdaniem zrobiono to z premedytacją tuż przed wejściem Polski do UE, żebyśmy stali się dużym rynkiem zbytu dla zachodnich aut, nowych i używanych. Zlikwidowano polską markę, która mogłaby produkować dwa razy tańsze samochody. To skandal – mówi poseł i zaznacza, że grupa kapitałowa FSO produkuje dziś wszystko poza autami: układy wydechowe, ogrodzenia, lampy i klocki LEGO.

Sprawa przeciwko ukraińskim inwestorom czeka na wejście na wokandę przed Sądem Okręgowym w Warszawie. 20 lipca wpłynęła do sądu odpowiedź na pozew ze strony Awto-ZAZ.

– Trwa wymiana pism procesowych. Terminu pierwszej rozprawy nie wyznaczono – informuje nas Anna Danielak z sekcji prasowej sądu.

Publiczna spółka akcyjna Zaporoski Zakład Budowy Samochodów uważa wytoczone przeciwko niej przez Skarb Państwa powództwo za całkowicie bezpodstawne.

– ZAZ wykonał wszystkie swoje zobowiązania z umowy prywatyzacyjnej, co potwierdził niezależny audytor, i nie ponosi wobec Skarbu Państwa żadnej odpowiedzialności. Nie można z postanowień tej umowy skutecznie wywodzić jakichkolwiek roszczeń przeciwko ZAZ – wyjaśnia mec. Adam Zwierzyński, pełnomocnik pozwanej spółki.

Zaznacza, że „ZAZ wykonał swoje zobowiązania mimo niekorzystnej decyzji Komisji Europejskiej nakładającej ograniczenia produkcyjne na Fabrykę Samochodów Osobowych".

Jest to już drugie powództwo, jakie Skarb Państwa wytacza w związku z prywatyzacją FSO.

– Za pierwszym razem pozwana była sama FSO. W tej sprawie Sąd Okręgowy w Warszawie wyrokiem z 28 grudnia 2015 roku prawomocnie oddalił powództwo, wskazując, że Skarbowi Państwa powoływane w niej roszczenia z umowy prywatyzacyjnej, nie przysługują. Wyrok ten ZAZ przywołuje na poparcie swojego stanowiska także w aktualnie toczącej się sprawie – podkreśla mec. Zwierzyński.

Skarb Państwa zarzuca ukraińskiej firmie Awto-ZAZ (Zaporoski Zakład Budowy Samochodów w Zaporoz?u), która w 2005 r. kupiła od niego pakiet kontrolny Fabryki Samochodów Osobowych SA, że nie wywiązała się z umowy z polskim rządem, i domaga się przed sądem ponad ćwierć miliarda złotych odszkodowania – dowiedziała się „Rzeczpospolita". To precedensowa sprawa, a jej inicjatorem jest Ministerstwo Rozwoju, które sprzedało akcje. W jego imieniu występuje Prokuratoria Generalna.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii