Pomógł RPO
Jest to efekt m.in. apelu rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara, który w ekspertyzie prawnej wykazał, że sądy okręgowe mogą rozstrzygać odwołania niezależnie od wyniku postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Wystarczy, że przywołają m.in. Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz rozstrzygną, czy funkcjonariusz rzeczywiście służył na rzecz totalitarnego państwa.
W poprzedniej (pierwszej) ustawie dezubekizacyjnej z 2009 r. nie było sformułowania „pełnił służbę na rzecz totalitarnego państwa" – to nowe, dodatkowe kryterium. Według ustawy lustracyjnej z 2006 r. polega ona na zwalczaniu opozycji, związków zawodowych, stowarzyszeń i Kościoła, łamaniu praw człowieka. Problem w tym, że żadne decyzje MSWiA obniżające świadczenia konkretnej osoby nie wykazują tego związku – wynika z analizy zapadłych wyroków.
– To zdaniem sądu niedopuszczalne, by bez wykazania tego związku wobec danego funkcjonariusza móc zastosować ustawę – tłumaczy sędzia Marian Krzysztof Zawała, rzecznik katowickiego Sądu Okręgowego. Mówi o tym także wyrok sądu w Częstochowie z maja tego roku, który dotyczył byłego funkcjonariusza SB, a potem policji. „Ustawa z 2016 r. działała bez rozróżnienia pomiędzy funkcjonariuszami, którzy w rzeczywistości dopuścili się czynów przestępczych lub dławili demokratyczną opozycję, oraz tymi, którzy jedynie należeli do personelu technicznego. Odwołującemu nie udowodniono w niniejszym procesie, aby dopuścił się jakichkolwiek naruszeń prawa" – uzasadniał częstochowski sędzia Marek Przysucha, analizując sprawę jednego z funkcjonariuszy.
Dlaczego niektórzy sędziowie nie zawiesili spraw, tylko zdecydowali się wydać wyrok? „Sędzia krajowy ma obowiązek stosowania praw podstawowych UE z pierwszeństwem ich stosowania przed prawem krajowym, w tym krajową Konstytucją" – czytamy w wyroku, który wydał sędzia Marek Przysucha. Podkreślił, że „zawieszenie postępowania w ocenie Sądu stanowiłoby uchylenie się od sprawowania wymiaru sprawiedliwości w sytuacji, gdy możliwe jest rozstrzygniecie sprawy". Podobną opinię wyraziła katowicka sędzia Ewa Wyrwas-Wystrychowska, uznając, że „wymiar sprawiedliwości sprawują sądy, a sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli".
Resort składa apelację
MSWiA w odpowiedzi dla „Rzeczpospolitej" przyznaje, że analizuje uzasadnienia wyroków i „w większości przypadków" składa apelacje do sądu drugiej instancji. „W sprawach, w których organ emerytalny odstąpił od wniesienia apelacji, świadczenia wypłacane są zgodnie z prawomocnym wyrokiem sądowym" – podkreśla MSWiA. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi, ile świadczeń już przywrócono.
Jeden z pierwszych korzystnych wyroków (sędziego Przysuchy) został zaskarżony przez MSWiA pod koniec lipca do Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Na prawomocny wyrok trzeba poczekać rok.