W piątek Kancelaria Sejmu opublikowała listy poparcia do Krajowej Rady Sądownictwa. Wykaz sędziów, którzy podpisali się pod listami komentował w TVN24 RPO Adam Bodnar.

- Potwierdza się to, czego większość osób się spodziewała. Czyli, że będzie na tych listach poparcie krzyżowe dla kandydatów, że wzajemnie się popierali. Po drugie, że będą sędziowie delegowani do ministerstwa sprawiedliwości. To, co jest najważniejsze, to lista Macieja Nawackiego. Tam jest brak wystarczającej liczby podpisów. Tych wymaganych 25 po prostu zabrakło - powiedział.

Zdaniem Bodnara można wskazywać, że KRS nie ma legitymacji, ponieważ sędzia Nowacki nie miał wystarczającej liczby podpisów. 

- Nie można dysponować czyimś poparciem w sytuacji, kiedy się tego poparcia nie ma w momencie składania wniosku. Jedyne, co mógł wtedy zrobić sędzia Nawacki to przeprosić i powiedzieć, że nie będzie kandydatem, bo nie udało mu się zgromadzić wystarczającej liczby podpisów - ocenił.

- Organem, który mógłby to naprawić jest rząd i większość parlamentarna, która mogłaby przeprowadzić zmianę legislacyjną, poprawić ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa i na nowo ją wybrać. Jednak jak widać, nie ma ku temu woli i można tylko ubolewać. Odpowiedzialność za trwanie w tym chaosie będzie spoczywała na rządzących. Co do tego nie mam wątpliwości - dodał.