Duda, wypowiadając się podczas publicznego posiedzenia sędziów Trybunału Konstytucyjnego, krytykował sędziów, którzy, po decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a przed nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, którą prezydent podpisał wczoraj - wrócili do orzekania w Sądzie Najwyższym.
Według prezydenta oznacza to wprowadzanie przez sędziów anarchii poprzez łamanie konstytucji i nieprzestrzeganie obowiązujących przepisów.
Duda zarzucił upolitycznienie I Sędzi SN prof. Małgorzacie Gersdorf i tym sędziom, którzy, mając prawną możliwość skierowania do TK przepisu, co do którego mają wątpliwości, nie robią tego.
Prezydent uznał, że jest "daleko idącym nadużyciem" z ich strony podnoszenie w mediach, że łamana jest konstytucja, i niekierowanie danego aktu ją łamiącego do TK.
- Jest to daleko nie w porządku, jest to nieuczciwe i jest to tak naprawdę robienie publicznie polityki, a nie wykonywanie urzędu, z którym wiąże się odpowiedzialność za sprawy państwa - mówił Duda.
Jego zdaniem sprawia to, że sami przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości sami wywołują anarchię.
- Mamy sytuację, w której grupa elity sędziowskiej uważa się za bezkarną i za taką, której polskie prawo nie obowiązuje, tylko dlatego, że im się nie podoba - mówił Duda.
Głowa państwa ma również pretensje do Rzecznika Praw Obywatelskich, który ma również możliwość kierowania aktów prawnych do TK, a ostatnio "wielokrotnie" zgłaszał do nich zastrzeżenia, nie kierując do Trybunału.
Jak pisze RMF FM, zamiarem prezydenta było skierowanie nowelizacji ustawy o SN właśnie do Trybunału Konstytucyjnego, ale orzeczenie TSUE, nakazujące Polsce natychmiastowe zawieszenie stosowania przepisów krajowych dotyczących obniżenia wieku przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku zmusiło go do podpisania nowelizacji.
Komentujący słowa prezydenta przedstawiciele opozycji nie szczędzili mu słów krytyki. Ich zdaniem wystąpienie prezydenta było próbą odreagowania podpisania siedmiu nowelizacji ustawy, a następnie konieczności wycofania się z własnych decyzji.
Zdaniem Marka Sawickiego z PSL Andrzej Duda zachowuje się jak "Adrian z kabaretu" (satyryczny cykl "Ucho prezesa" - red.), a on sam coraz bardziej martwi się o zdrowie psychiczne prezydenta.
Sławomir Neumann z kolei uważa, że prezydent, nie mając własnej woli i nie podejmując własnych decyzji "skupia się na wystąpieniach wiecowych".