Pełna emocji debata nad rezolucją Parlamentu Europejskiego na temat praworządności w Polsce skłania do wielowątkowej refleksji. Można bowiem dyskutować o standardach w instytucjach unijnych, legitymacji politycznej i moralnej zachodnich elit do oceny sytuacji w Polsce czy w końcu podjąć próbę skomentowania zaangażowania także polskich eurodeputowanych w proces kształtowania i uchwalania wspomnianej rezolucji.
Był czas uzupełnić
Szczególnie istotne, przynajmniej z perspektywy konstytucyjnej, wydaje się jednak zagadnienie samej legitymacji instytucji unijnych do oceny praktyki stanowienia i stosowania prawa w kraju członkowskim, a także – co może nawet ważniejsze – obowiązku organów państwa członkowskiego do zastosowania się do tej oceny. Innymi słowy, można zadać sobie pytanie, czy organ polskiej administracji publicznej lub polski sąd ma obowiązek zastosować prawo unijne także wtedy, gdy jest ono niezgodne z Konstytucją RP.
To zagadnienie budzi wiele kontrowersji naukowych i praktycznych. Między innymi dlatego, że w obowiązującej konstytucji brakuje rozdziału regulującego systemowo tzw. kwestie europejskie, czyli relacje między Rzeczpospolitą Polską i Unią Europejską.
Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież ustawa zasadnicza została uchwalona w 1997 r., a więc trudno oczekiwać od niej, żeby regulowała stan rzeczy aktualny od 2004 r. To niewątpliwie prawda, chociaż nie można też nie zauważyć, że już wtedy jednym z priorytetów polskiej polityki zagranicznej była akcesja do Unii Europejskiej. Nie bez powodu w konstytucji znalazł się art. 90 ust. 1, który przewidział możliwość przekazania organizacji międzynarodowej, na podstawie umowy międzynarodowej, niektórych kompetencji organów państwa. Pod tymi sformułowaniami kryje się oczywiście potencjalne członkostwo w Unii Europejskiej, które wiąże się z przekazaniem instytucjom unijnym niektórych zadań, wcześniej wykonywanych samodzielnie przez państwo.
Nawet jeżeli zgodzimy się z założeniem, że bardziej szczegółowe uregulowanie tej problematyki w tamtym momencie nie było możliwe, trudno zrozumieć, dlaczego do tej pory stosowne uzupełnienia nie zostały wypracowane i dodane do konstytucji. Zagadnień do precyzyjnego regulowania jest przynajmniej kilka.