Które prawo ma pierwszeństwo: polskie czy unijne

Potrzebny jest rozdział regulujący kwestie europejskie.

Publikacja: 25.11.2017 15:00

Które prawo ma pierwszeństwo: polskie czy unijne

Foto: Fotolia.com

Pełna emocji debata nad rezolucją Parlamentu Europejskiego na temat praworządności w Polsce skłania do wielowątkowej refleksji. Można bowiem dyskutować o standardach w instytucjach unijnych, legitymacji politycznej i moralnej zachodnich elit do oceny sytuacji w Polsce czy w końcu podjąć próbę skomentowania zaangażowania także polskich eurodeputowanych w proces kształtowania i uchwalania wspomnianej rezolucji.

Był czas uzupełnić

Szczególnie istotne, przynajmniej z perspektywy konstytucyjnej, wydaje się jednak zagadnienie samej legitymacji instytucji unijnych do oceny praktyki stanowienia i stosowania prawa w kraju członkowskim, a także – co może nawet ważniejsze – obowiązku organów państwa członkowskiego do zastosowania się do tej oceny. Innymi słowy, można zadać sobie pytanie, czy organ polskiej administracji publicznej lub polski sąd ma obowiązek zastosować prawo unijne także wtedy, gdy jest ono niezgodne z Konstytucją RP.

To zagadnienie budzi wiele kontrowersji naukowych i praktycznych. Między innymi dlatego, że w obowiązującej konstytucji brakuje rozdziału regulującego systemowo tzw. kwestie europejskie, czyli relacje między Rzeczpospolitą Polską i Unią Europejską.

Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież ustawa zasadnicza została uchwalona w 1997 r., a więc trudno oczekiwać od niej, żeby regulowała stan rzeczy aktualny od 2004 r. To niewątpliwie prawda, chociaż nie można też nie zauważyć, że już wtedy jednym z priorytetów polskiej polityki zagranicznej była akcesja do Unii Europejskiej. Nie bez powodu w konstytucji znalazł się art. 90 ust. 1, który przewidział możliwość przekazania organizacji międzynarodowej, na podstawie umowy międzynarodowej, niektórych kompetencji organów państwa. Pod tymi sformułowaniami kryje się oczywiście potencjalne członkostwo w Unii Europejskiej, które wiąże się z przekazaniem instytucjom unijnym niektórych zadań, wcześniej wykonywanych samodzielnie przez państwo.

Nawet jeżeli zgodzimy się z założeniem, że bardziej szczegółowe uregulowanie tej problematyki w tamtym momencie nie było możliwe, trudno zrozumieć, dlaczego do tej pory stosowne uzupełnienia nie zostały wypracowane i dodane do konstytucji. Zagadnień do precyzyjnego regulowania jest przynajmniej kilka.

Unijne czy polskie

Pierwszym, chyba najważniejszym, jest relacja pomiędzy prawem krajowym i prawem unijnym. Prawdą jest, że obecna ustawa zasadnicza nie milczy zupełnie na ten temat, niemniej gołym okiem widać też w niej wewnętrzną sprzeczność i brak zdecydowania jej autorów. Z jednej bowiem strony do konstytucji wpisano zasadę, zupełnie zrozumiałą, uznającą ten akt prawny za najwyższe prawo Rzeczypospolitej Polskiej. Jednocześnie w kolejnym przepisie wskazano, że Rzeczpospolita przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego. Zasada sama w sobie także niekontrowersyjna. Problem pojawia się, gdy do tej układanki doda się zasadę wywodzącą się z prawa europejskiego, która stanowi o pierwszeństwie prawa unijnego przed prawem poszczególnych państw członkowskich. Powstaje wątpliwość, które prawo należy zastosować w razie sprzeczności prawa unijnego z konstytucją – prawo unijne czy prawo krajowe.

Konstytucja najpierw sugeruje, że to ona jest najwyższym prawem, zaś w kolejnym przepisie wskazuje, że należy przestrzegać prawa międzynarodowego, przy czym nie wskazuje żadnego wyjątku. Owszem, możliwe jest wyprowadzenie wniosku, że skoro przekazanie kompetencji organom unijnym nastąpiło na podstawie konstytucji, to z niej czerpie swoją zasadność, a także jej jest podporządkowana norma będąca podstawą polskiej obecności w Unii Europejskiej, a także legitymacja organów unijnych do wykonywania uprawnień pierwotnie należących do organów krajowych. Sprawa jest jednak na tyle zawiła, że powinna spotkać się z konkretnym uregulowaniem.

Musi wybrzmiewać

Innym tematem, nie mniej trudnym i kontrowersyjnym, jest sprawa ewentualnego wprowadzenia w Polsce wspólnej waluty europejskiej. Być może Polska nigdy nie wejdzie do strefy euro, niemniej zasadne wydaje się rozważenie wprowadzenia do ustawy zasadniczej szczególnej procedury podejmowania decyzji w tym zakresie. Nie ma przecież wątpliwości, że może to być decyzja brzemienna w skutkach, nie tylko dla polskiej gospodarki, ale także dla wielu innych obszarów działania państwa.

Zagadnień do przemyślenia jest znacznie więcej, jak choćby sprawa reprezentacji Polski przed instytucjami europejskimi. Wielu z nas pamięta spór pomiędzy Lechem Kaczyńskim, wtedy prezydentem RP, i Donaldem Tuskiem, ówczesnym premierem, o prawo do reprezentowania Polski w Radzie Europejskiej. O problemach wynikających ze specyfiki polskiego modelu podziału władz już zresztą wcześniej pisałem. Jeżeli w tym zakresie nie poprawimy ustawy zasadniczej, zapewne jeszcze nieraz dojdzie do podobnych konfliktów, zwłaszcza w sytuacji ewentualnej kohabitacji prezydenta i rządu.

Do konstytucji oczywiście nie trzeba wpisywać wszystkiego. Ma przecież być aktem o najwyższej randze, a więc decydującym o kwestiach najważniejszych, pozostałe pozostawiając do uregulowania w ustawach. Niemniej do spraw fundamentalnych bez wątpienia należy członkostwo w Unii. Zasługujemy na to, żeby w naszej konstytucji wybrzmiewało, że to przede wszystkim ona jest aktem prawnym legitymizującym udział Polski w Unii i jednocześnie określającym ramy tego udziału – z perspektywy organów państwa nie do przekroczenia. ?

Autor jest adiunktem w Katedrze Prawa Karnego Porównawczego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego

Pełna emocji debata nad rezolucją Parlamentu Europejskiego na temat praworządności w Polsce skłania do wielowątkowej refleksji. Można bowiem dyskutować o standardach w instytucjach unijnych, legitymacji politycznej i moralnej zachodnich elit do oceny sytuacji w Polsce czy w końcu podjąć próbę skomentowania zaangażowania także polskich eurodeputowanych w proces kształtowania i uchwalania wspomnianej rezolucji.

Był czas uzupełnić

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie