Czy Rosja zapłaci byłym akcjonariuszom Jukosu?

Sprawa jeszcze długo będzie źródłem interesujących problemów prawnych, ale nie da to zapewne wystarczającej satysfakcji byłym właścicielom Jukosu – piszą prawnicy.

Aktualizacja: 08.05.2016 10:34 Publikacja: 08.05.2016 10:00

Czy Rosja zapłaci byłym akcjonariuszom Jukosu?

Foto: 123RF

Sąd Okręgowy w Hadze 20 kwietnia 2016 r. uchylił wyroki wydane przez Stały Sąd Arbitrażowy w Hadze zobowiązujące Rosję do zapłaty odszkodowania w łącznej wysokości ponad 50 mld dol. na rzecz byłych akcjonariuszy upadłego koncernu naftowego Jukos. Z całą pewnością orzeczenie to rozpoczyna kolejny etap wieloletniego sporu między spółkami Yukos Universal Limited, Hulley Enterprises Limited i Veteran Petroleum Limited a Federacją Rosyjską.

Warto przypomnieć, że uchylone wyroki zapadły w serii międzynarodowych postępowań arbitrażowych zainicjowanych w 2005 r. przez byłych akcjonariuszy Jukosu przeciwko Federacji Rosyjskiej. W postępowaniach tych powodowie zarzucali Rosji, że jej działania doprowadziły do bankructwa spółki i nacjonalizacji jej majątku. Suma żądań zgłoszonych w arbitrażu przekraczała 114 mld dol. Sprawy te zostały rozstrzygnięte przez Stały Sąd Arbitrażowy w Hadze na korzyść byłych akcjonariuszy Jukosu w wyrokach wstępnych z 30 listopada 2009 r., a następnie w wyrokach końcowych z 18 lipca 2014 r. Łączna kwota zasądzonych odszkodowań – ponad 50 mld dol. – była najwyższą w historii tego typu postępowań, mimo że stanowiła mniej niż połowę żądania powodów.

W ślad za wyrokami arbitrażowymi poszły spektakularne działania mające na celu ich egzekucję, polegające m.in. na zajęciu mienia państwowego należącego do Rosji w takich krajach jak Francja czy Belgia, w szczególności kont rosyjskich ambasad i przedstawicielstw Rosji przy Unii Europejskiej oraz NATO.

Dwa punkty widzenia

Kiedy wiadomość o wyrokach końcowych obiegła świat, wywołała zrozumiałe zainteresowanie nie tylko w środowisku prawników zajmujących się arbitrażem międzynarodowym. Oto bowiem niezależny od jakiegokolwiek państwa trybunał arbitrażowy zasądził bezprecedensowo wysokie odszkodowanie, które z łatwością mogłoby co najmniej zdestabilizować finanse zdecydowanej większości państw świata. Dla Rosji było to tym bardziej dotkliwe, że zbiegło się w czasie z gwałtownym pogorszeniem koniunktury na rynkach surowcowych.

Ocena wyroków arbitrażowych daleka była od jednoznaczności. Z jednej bowiem strony dla „lobby proinwestorskiego" oznaczały one potwierdzenie, jak potężnym narzędziem w ręku inwestora zagranicznego może być arbitraż inwestycyjny w stosunkach z państwem goszczącym. Z drugiej strony, z punktu widzenia „propaństwowego", wyroki te uświadomiły skalę ryzyka, jakie suwerenne państwo ponosi w związku z poddaniem się kompetencji międzynarodowych trybunałów arbitrażowych, czy to na podstawie dwustronnych umów o ochronie i popieraniu inwestycji (BIT), czy to na podstawie umów wielostronnych, jak np. traktatu Karty Energetycznej. To właśnie Karta Energetyczna, która została podpisana, ale nigdy nie była ratyfikowana przez Rosję, stanowiła podstawę rozstrzygnięcia w sprawie przeciwko Rosji.

Podjęte rozstrzygnięcia nabierają dodatkowego znaczenia, bo toczą się negocjacje pomiędzy Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi w ramach umowy Transatlantic Trade Investment Partnership (TTIP). W założeniu miałaby ona znacząco rozszerzyć możliwość pozywania państw sygnatariuszy przez inwestorów zagranicznych. Kontekst ten warto też uwzględnić w dyskusji dotyczącej zapowiedzi wypowiedzenia przez Polskę wewnątrzunijnych umów o wzajemnej ochronie i popieraniu inwestycji.

Wyroki arbitrażowe zostały uchylone. Federacja Rosyjska skorzystała bowiem z przysługującego jej prawa i zaskarżyła je przed sąd państwowy w Holandii. To właśnie ten sąd uchylił wszystkie wyroki arbitrażowe, przyjmując za podstawę swojego rozstrzygnięcia brak właściwości Stałego Sądu Arbitrażowego w Hadze na podstawie traktatu Karty Energetycznej w sprawach przeciwko Rosji.

Sąd Okręgowy w Hadze, oceniając kwestię właściwości trybunału arbitrażowego, odniósł się w uzasadnieniu swojej decyzji przede wszystkim do dwóch kwestii. Po pierwsze, zbadał, czy traktat Karty Energetycznej znajdował w sprawie „tymczasowe stosowanie" zgodnie z art. 45 Karty Energetycznej. Przepis ten stanowi, że każdy sygnatariusz – w tym wypadku Federacja Rosyjska – wyraża zgodę na tymczasowe stosowanie Karty Energetycznej w okresie przed jej wprowadzeniem w życie „w takim stopniu, w jakim tymczasowe stosowanie nie jest sprzeczne z konstytucją, przepisami ustawy lub wykonawczymi tego sygnatariusza". W drugiej kolejności Sąd Okręgowy rozważył kwestię zgodności z prawem Federacji Rosyjskiej art. 26 traktatu Karty Energetycznej, który przewiduje, że każda strona wyraża swoją bezwarunkową zgodę na przedłożenie sporu pomiędzy nią a inwestorem do arbitrażu międzynarodowego. Wyjaśnić przy tym należy, że to właśnie na podstawie art. 26 traktatu Karty Energetycznej Stały Sąd Arbitrażowy w Hadze uznał się za właściwy do orzekania w sprawie.

Jak daleko może iść rozbieżność

W uzasadnieniu orzeczenia uchylającego wyroki arbitrażowe sąd wskazał, że poprzez sam fakt podpisania Karty Energetycznej Federacja Rosyjska nie jest związana jej art. 26. Stosownie bowiem do art. 39 Karty Energetycznej podlega ona „ratyfikacji, przyjęciu lub zatwierdzeniu przez sygnatariuszy". W ocenie sądu wspomniany powyżej art. 45 traktatu Karty Energetycznej dla możliwości tymczasowego zastosowania jej przepisów wymaga natomiast zbadania – w odniesieniu do każdego z artykułów osobno – czy to zastosowanie nie jest sprzeczne z prawodawstwem danego państwa-sygnatariusza. W konsekwencji Sąd Okręgowy przeszedł do badania, czy poddanie sporów z inwestorami pod arbitraż, czyli art. 26 traktatu Karty Europejskiej, jest zgodny z prawem Federacji Rosyjskiej. Zauważył przy tym, że spór pomiędzy byłymi akcjonariuszami Jukosu a Rosją dotyczy przede wszystkim skutków wykorzystania przez Rosję instrumentów podatkowych, jakie dotknęły Jukos, a zatem działań w sferze imperium państwa. W takim przypadku dla poddania sporów z państwem pod arbitraż wymagana była zgoda Rosji wyrażona w formie ratyfikowanego przez parlament przepisu prawa. Fakt, że Federacja Rosyjska podpisała, ale nie ratyfikowała traktatu Karty Energetycznej, przesądził zatem, że art. 26 nie znajdował w sprawie tymczasowego zastosowania.

Orzeczenie Sądu Okręgowego w Hadze nie jest prawomocne i może zostać zaskarżone w terminie trzech miesięcy do właściwego sądu apelacyjnego w Holandii.

Komentowane orzeczenie, które stawia pod znakiem zapytania, a na pewno znacząco oddala w czasie możliwość zaspokojenia roszczeń byłych akcjonariuszy Jukosu, jest ciekawe z kilku względów, w tym zwłaszcza z uwagi na kierunek argumentacji uzasadniającej uchylenie wyroków arbitrażowych. Otóż Sąd Okręgowy w Hadze, analizując kwestię zgodności postanowień traktatu Karty Energetycznej z prawem rosyjskim, odnotował m.in., że środki, co do których stosowania zarzuty podnosiły powodowe spółki (czyli przede wszystkim instrumenty podatkowe), pochodziły ze sfery imperium państwowego. Równocześnie w swoim rozstrzygnięciu odwołał się do zasad wyrażonych w konstytucji Federacji Rosyjskiej, a zatem opierał swoje rozumowanie w znacznej mierze na przepisach prawa krajowego, a nie wyłącznie na zasadach porządku prawnomiędzynarodowego, którymi przede wszystkim kierował się trybunał arbitrażowy. Na uwagę zasługuje fakt, że Stały Sąd Arbitrażowy w Hadze również oceniał zarzuty Rosji co do braku jurysdykcji. Podczas gdy jednak trybunał arbitrażowy uznał, że brak ratyfikacji Karty Energetycznej przez Rosję nie stanowi przeszkody do jej zastosowania do poddanego pod rozstrzygnięcie sporu, Sąd Okręgowy w Hadze doszedł do zgoła przeciwnego wniosku. Rodzi się więc pytanie, jak możliwa jest tak daleko idąca rozbieżność ocen pomiędzy sądami państwowymi a trybunałami arbitrażowymi i jak wpływa ona na skuteczność ochrony, którą arbitraż ma zapewnić inwestorom.

Rosja miała więcej zarzutów

Pamiętać bowiem należy, że orzeczenie arbitrażowe, jeżeli nie zostanie wykonane przez państwo dobrowolnie, wymaga przeprowadzenia egzekucji, tu zaś konieczne jest aktywne współdziałanie organów państwa, w którym taka egzekucja jest prowadzona. Sytuację komplikuje fakt, że w praktyce międzynarodowego arbitrażu znane są przypadki wykonania wyroków arbitrażowych po ich uchyleniu w państwie wydania. Istnieje zatem możliwość, że w poszczególnych krajach – które dopuszczają możliwość egzekwowania wyroków arbitrażowych nawet po ich uchyleniu – postępowania egzekucyjne będą kontynuowane, w innych – które przyjmują utratę mocy uchylonego wyroku arbitrażowego – zostaną zaś zakończone.

Do tego dochodzi kwestia odwołania się przez byłych akcjonariuszy Jukosu od orzeczenia o uchyleniu wyroków arbitrażowych do sądu apelacyjnego. Można się spodziewać, że skorzystają oni z przewidzianego prawem środka, co w sposób nieunikniony przedłuży już i tak ponad dziesięcioletnią historię sporu. Nie sposób przy tym oceniać szans na zmianę decyzji Sądu Okręgowego w Hadze przez sąd drugiej instancji, a swoistej pikanterii całej sprawie dodaje okoliczność, że zarzut braku właściwości trybunału arbitrażowego nie był jedynym argumentem podnoszonym przez Rosję w skargach o uchylenie wyroków. Sąd Okręgowy, opierając swoją decyzję na najdalej idącym z argumentów strony skarżącej, nie rozpoznał pozostałych zarzutów Rosji. W takich okolicznościach było to zresztą niecelowe, co nie znaczy, że zarzuty te nie mogą zostać podzielone przez sądy państwowe w dalszym toku sprawy.

Wydaje się więc, że sprawa przez długi jeszcze czas będzie źródłem interesujących problemów prawnych, ale nie da to zapewne wystarczającej satysfakcji byłym akcjonariuszom Jukosu dochodzącym zaspokojenia swoich roszczeń.

Autorzy są prawnikami w kancelarii Linklaters

Sąd Okręgowy w Hadze 20 kwietnia 2016 r. uchylił wyroki wydane przez Stały Sąd Arbitrażowy w Hadze zobowiązujące Rosję do zapłaty odszkodowania w łącznej wysokości ponad 50 mld dol. na rzecz byłych akcjonariuszy upadłego koncernu naftowego Jukos. Z całą pewnością orzeczenie to rozpoczyna kolejny etap wieloletniego sporu między spółkami Yukos Universal Limited, Hulley Enterprises Limited i Veteran Petroleum Limited a Federacją Rosyjską.

Warto przypomnieć, że uchylone wyroki zapadły w serii międzynarodowych postępowań arbitrażowych zainicjowanych w 2005 r. przez byłych akcjonariuszy Jukosu przeciwko Federacji Rosyjskiej. W postępowaniach tych powodowie zarzucali Rosji, że jej działania doprowadziły do bankructwa spółki i nacjonalizacji jej majątku. Suma żądań zgłoszonych w arbitrażu przekraczała 114 mld dol. Sprawy te zostały rozstrzygnięte przez Stały Sąd Arbitrażowy w Hadze na korzyść byłych akcjonariuszy Jukosu w wyrokach wstępnych z 30 listopada 2009 r., a następnie w wyrokach końcowych z 18 lipca 2014 r. Łączna kwota zasądzonych odszkodowań – ponad 50 mld dol. – była najwyższą w historii tego typu postępowań, mimo że stanowiła mniej niż połowę żądania powodów.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Krzywizna banana nie przeszkodziła integracji europejskiej
Opinie Prawne
Paweł Litwiński: Prywatność musi zacząć być szanowana
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Składka zdrowotna, czyli paliwo wyborcze
Opinie Prawne
Wandzel: Czy po uchwale SN frankowicze mają szansę na mieszkania za darmo?
Opinie Prawne
Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO