Zgodnie art. 111 kodeksu wyborczego jeżeli rozpowszechniane, także w prasie, materiały wyborcze, w szczególności plakaty, ulotki i hasła, a także wypowiedzi lub inne formy agitacji wyborczej zawierają informacje nieprawdziwe (uwaga, nieprawdziwe!), kandydat lub pełnomocnik komitetu wyborczego może wnieść do sądu okręgowego wniosek o wydanie zakazu rozpowszechniania takich informacji.Sąd cywilny może orzec sprostowanie ich, nakazać publikację odpowiedzi, przeproszenie zainteresowanego kandydata, wreszcie wpłacenie do 100 tys. zł na rzecz organizacji pożytku publicznego. Wniosek taki sąd okręgowy rozpoznaje w ciągu 24 godzin w tzw. postępowaniu nieprocesowym, a więc zwykle bez publiczności, choć ze względu na rangę spraw – prezydencką kampanię – powinny być moim zdaniem jawne, gdyż to ważniejsza kampania niż np. na radnego, nic tej funkcji nie ujmując.

Od postanowienia SO można się w ciągu 24 godzin odwołać do sądu apelacyjnego, który też ma 24 godziny na rozpoznanie sprawy (odwołania do SN tu nie ma), ale w praktyce może trwać to wszystko i dwa tygodnie, więc wytaczanie takich spraw w końcówce kampanii niesie ryzyko, że się nie skończą przed ciszą wyborczą.

Czytaj także: Bogusław Chrabota: Zacałowany prezydent

Ale to dla startujących w wyborach polityków i ich komitetów ma często drugorzędne znaczenie, tak samo jak walka o prawdę. Rasowy polityk, a na tym szczeblu o takich powinno chodzić, nie opowiada raczej oczywistych nieprawd, wynikają one raczej z pomyłek i wtedy zwyczajnie mówi, że się przejęzyczył lub został źle zrozumiany. Raczej chodzi o półprawdy trudniejsze do odróżnienia od opinii, ocen, które procesom kampanijnym nie podlegają, choćby były bardzo krzywdzące. Granica między faktami a oceną jest jednak trudna do uchwycenia, także dla sędziego, i niedobierający słów w kampanii muszą być na to przygotowani. Jeśli dodamy, że wyroki sądowe bywają czasem nietrafne, wręcz niesprawiedliwe, to strony powinny być przygotowane na takie przypadki, które zapewne przez konkurencję bezlitośnie zostaną wykorzystane.

Wyborcy też powinni pamiętać, że rozstrzygnięcie sądowe może się czasem mijać z prawdą.