Spośród wielu przejawów nadużywania wolności wypowiedzi wyróżnia się tzw. fake news (czyli informacje celowo wprowadzające w błąd, zwane również informacjami dezinformującymi). Są narzędziem manipulowania opinią publiczną oraz grożą niekontrolowanym podżeganiem do bojkotu, nienawiści i przemocy. Zjawisko fake newsów istnieje od lat, jakkolwiek to dynamiczny rozwój internetu (w szczególności portali społecznościowych) doprowadził do intensyfikacji zagrożenia. Szybkość rozprzestrzeniania się informacji oraz możliwość dopasowywania treści do zainteresowań czytelnika tworzą atrakcyjną platformę manipulacji.
Fake news są zazwyczaj ciekawe w formie i treści, dlatego przyciągają uwagę zarówno czytelników, jak i reklamodawców i błyskawicznie się rozprzestrzeniają za pomocą narzędzi do dzielenia się treścią. Opinia publiczna w fake news zaczęła dostrzegać realne zagrożenie m. in. po oświadczeniu dyrektora FBI Christophera Wraya, który w lipcu 2018 r. przyznał, że podczas wyborów w Stanach Zjednoczonych w 2016 r. świadomie wykorzystywano dezinformację w walce politycznej.
Obawy wzrastają wraz z postępem technologicznym, który aktualnie pozwala już nie tylko na publikację informacji świadomie wprowadzających w błąd, ale i na udostępnianie np. materiałów audiowizualnych (w których fałszywe wypowiedzi są dopasowywane do ruchu ust). Dane gromadzone o użytkownikach pozwalają na dopasowywanie treści do ich potrzeb. Utwierdzają ich w słuszności poglądów opartych na dezinformacji. Wszystko wskazuje na to, że odróżnienie faktów od fake news będzie stawać się coraz trudniejsze.
Zatrważający efekt
Informacja wprowadzająca świadomie w błąd może wpłynąć nie tylko na decyzje podejmowane przez wyborców, ale także przez konsumentów i kontrahentów. W walce konkurencyjnej wykorzystywanie fake news daje możliwość manipulowania popytem na określone produkty i usługi, doprowadzania do spadku cen akcji, bojkotem itp.
Jednym z podmiotów, który musiał borykać się z problem szybko rozprzestrzeniającego się fake news, był Starbucks. Za pośrednictwem Twittera przekazywano informacje o rzekomo darmowej kawie dla nielegalnych imigrantów w Stanach Zjednoczonych – wiadomości oznaczano hashtagiem „#borderfreecoffee".