Reklama
Rozwiń

Minister Gliński wybuczany w Operze Narodowej

Buczeniem i manifestacyjnym opuszczeniem sali zareagowała część widzów koncertu wybitnego polskiego śpiewaka Piotra Beczały na obecność ministra Piotra Glińskiego. - Przypominam, że jesteśmy w Operze Narodowej - napominał szef resortu kultury.

Aktualizacja: 29.10.2018 14:38 Publikacja: 29.10.2018 13:53

Piotr Gliński, minister kultury i dziedzictwa narodowego,

Piotr Gliński, minister kultury i dziedzictwa narodowego,

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

amk

Wybitny tenor Piotr Beczała występował wczoraj na koncercie w Operze Narodowej.

Śpiewak wystąpi przy akompaniamencie pianisty Helmuta Deutscha. Koncert widownia nagrodziła owacjami na stojąco.

Nastrój widzów zmienił się jednak, gdy zapowiedziano wejście na scenę ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego, który miał odznaczyć tenora Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis". Część widowni buczała, część uderzała stopami o podłogę, jeszcze inni demonstracyjnie opuścili salę.

Czytaj także: Gliński: Możemy zmienić właścicieli teatrów

- Przypominam, że jesteśmy w Operze Narodowej - napominał publiczność minister.

Z kolei Piotr Beczała, odbierając odznaczenie zauważył, że jego zadaniem jako artysty jest łączyć poprzez śpiew i muzykę, a ten wieczór dowodzi, że lepiej jest łączyć niż dzielić.

Piotr Beczała jest jednym z najwybitniejszych polskich śpiewaków. Występował m.in. w Metropolitan Opera, Covent Garden Theatre, San Francisco Opera czy mediolańskiej La Scali.  Na stałe jest związany kontraktem z operą w Zurychu, gdzie mieszka.

Piotr Beczała i Margarita Gritskova w scenie finałowej Carmen Bizeta, Opera Wiedeńska

Polityka
Kaczyński chce ustawy zamykającej granice RP dla obywateli niektórych państw
Polityka
Sondaż: Kto z koalicji premierem za Donalda Tuska? Najlepiej Radosław Sikorski
Polityka
Jarosław Kaczyński skomentował rozmowę z Szymonem Hołownią
Polityka
Sondaż SW Research. Potężny spadek Koalicji Obywatelskiej. Czy PiS wróci do władzy po wyborach parlamentarnych?
Polityka
Oddział Instytutu Pileckiego w Nowym Jorku wpadł w pułapkę. Skarbonka bez dna