Jak argumentują politycy Platformy Obywatelskiej, Bartłomiej Misiewicz pełni obecnie cztery istotne funkcje - jest m.in. rzecznikiem MON i członkiem zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej. W każdym przypadku, jak twierdzą politycy PO, nie spełnia wymaganych na tych stanowiskach warunków.

Na konferencji prasowej Jan Grabiec z PO podkreślił, że również jako szef gabinetu Ministra Obrony Narodowej Misiewicz powinien mieć ukończone studia i co najmniej 7-letnie doświadczenie. Tych warunków, uważa PO, również nie spełnia.

Jak stwierdził Grabiec, "sprawa Misiewicza jest kwintesencją rządów PiS", a sam rzecznik funkcję w PGZ pełni bezprawnie. PO chce, by prawidłowość powołania go na to stanowisko sprawdziła prokuratura.

Rzecznik Misiewicz kilka dni temu został powołany na członka zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej, nie mając ukończonego odpowiedniego kursu. Kwestia, czy taki kurs jest potrzebny w przypadku tej akurat spółki, jest wciąż tematem analiz.

Jak twierdzi zwierzchnik rzecznika MON minister Antoni Macierewicz i posłowie PiS - nie ma żadnych zastrzeżeń co do kompetencji i doświadczenia Bartłomieja Misiewicza, które uniemożliwiałyby pełnienie przez niego tych funkcji.