Aleksiej Nawalny został wypisany z berlińskiej kliniki, do której trafił ze szpitala w Omsku po tym, jak stracił przytomność na pokładzie samolotu, którym podróżował do Moskwy. Po przebadaniu pobranych od opozycjonisty próbek laboratoria w Niemczech, Szwecji i Francji niezależnie stwierdziły, że są jednoznaczne dowody, iż wobec Nawalnego użyto środka trującego z grupy Nowiczoków.
Niemcy, Francja i inne kraje zachodnie zażądały od Kremla złożenia wyjaśnień w tej sprawie. Rosja twierdzi, że nie widziała żadnych mocnych dowodów na to, że został otruty i zaprzecza udziałowi w jakimkolwiek ataku.
- Jestem przekonany, że nie będzie już możliwości obejścia sankcji - powiedział szef MSZ Niemiec Heiko Maas.
- Sankcje muszą być zawsze ukierunkowane i proporcjonalne. Ale tak poważne naruszenie Międzynarodowej Konwencji o Zakazie Broni Chemicznej nie może pozostać bez odpowiedzi. W tej kwestii jesteśmy zjednoczeni w Europie - dodał.
Niemcy kierują obecnie działaniami Unii Europejskiej. Przywódcy UE omówią swoją reakcję i ewentualne sankcje wobec Rosji na kolejnym szczycie w dniach 15-16 października.