Ministerstwo obrony Korei Południowej informowało początkowo, że rosyjskie samoloty wojskowe wielokrotnie naruszyły południowokoreańską przestrzeń powietrzną we wtorek. Do incydentu doszło w rejonie wschodniego wybrzeża Korei.
W odpowiedzi na pojawienie się rosyjskich samolotów Korea Południowa poderwała swoje myśliwce, które oddały strzały ostrzegawcze.
Rosyjskie samoloty opuściły wówczas przestrzeń powietrzną kraju, ale nieco później jeszcze raz ją naruszyły - podał południowokoreański resort obrony. Wówczas po raz kolejny południowokoreańskie myśliwce oddały w ich stronę strzały ostrzegawcze.
Władze Korei Południowej twierdzą, że był to pierwszy przypadek, gdy rosyjskie samoloty naruszyły przestrzeń powietrzną tego kraju.
Ministerstwo obrony Korei Południowej opisując bardziej szczegółowo przebieg incydentu poinformowało, że w przestrzeń powietrzną Korei Południowej wleciały trzy rosyjskie samoloty. Samolot, w stronę którego oddano strzały ostrzegawcze, wleciał w południowokoreańską przestrzeń powietrzną dwukrotnie. Był to Berijew A-50 - samolot wczesnego ostrzegania. W odpowiedzi Korea Południowa poderwała myśliwiec F-15 i F-16. To one oddały w kierunku rosyjskiego samolotu strzały ostrzegawcze. Do naruszenia przestrzeni powietrznej miało dojść w rejonie wyspy Dokdo, do której pretensje terytorialne zgłasza również Japonia.