Mimo głośnych protestów związków hodowców, w pierwszej połowie listopada na polskich fermach norek rozpoczęto przeprowadzanie testów na obecność koronawirusa. Jest to reakcja na wiadomości dobiegające z Danii, w której ze względu na wykrycie mutacji wirusa SARS-Cov-2 na hodowlach podjęto decyzję o wybiciu wszystkich norek na terenie kraju.

Na polskich fermach wykryto jak dotąd 18 przypadków zakażeń COVID-19 wśród pracowników, nie stwierdzono jednak, czy zostali oni zarażeni przez zwierzęta. Wyników testów przeprowadzonych wśród norek jeszcze nie ma - podał Główny Inspektorat Sanitarny, na którego informacje powołuje się agencja Reutersa. Służby sanitarne stwierdziły jednak, że nie zauważyły powiązania między wykrytymi do tej pory przypadkami zakażeń u pracowników.

Służby sanitarne i weterynaryjne zarządziły przeprowadzenie testów na osiemnastu fermach norek w czterech województwach Polski. Hodowcy sprzeciwiali się tym działaniom, obawiając się, że polskie władze zdecydują o masowym wybiciu norek za przykładem Danii.