Rodzice chcą brać udział w lekcjach

Nauczyciele coraz częściej narzekają, że rodzice chcą uczestniczyć w lekcjach, by móc obserwować pracę dzieci oraz oceniać kompetencję nauczycieli.

Publikacja: 04.02.2019 00:01

Rodzice chcą brać udział w lekcjach

Foto: Adobe Stock

– Miałam już kilka takich przypadków. Nie wiem, jak mam poradzić sobie z tym poradzić. Ja rozumiem, że matka chce wiedzieć, jak pracuje jej dziecko. Ale w klasie są także inne dzieci i ich rodzice niekoniecznie muszą sobie życzyć, by inni rodzice je obserwowali. Tym bardziej, że jedna z matek pojawia się na lekcjach bez uprzedzenia. Mam już dość tych „nalotów" – napisała do „Rzeczpospolitej" nauczycielka.

Czytaj także: Rzecznik Praw Obywatelskich broni "Tęczowego piątku" w szkołach

Okazuje się, że to nie odosobniony przypadek. Na nauczycielskich forach pytania o to, jak poradzić sobie z nadgorliwym rodzicem pojawiają się regularnie. I pedagodzy nie wiedzą, jak wytłumaczyć rodzicom, że lekcje są dla uczniów, a nie ich rodziców.

– Przepisy powszechnie obowiązujące nie przewidują obowiązku wyrażenia zgody na udział czy prowadzenie obserwacji zajęć szkolnych przez poszczególnych rodziców uczniów – wyjaśnia Dariusz Dwojewski, specjalista prawa oświatowego. Podkreśla jednak, że sprawę tę rozwiązać bezpośrednio w placówce. – Jeżeli w szkole zaczynają występować takie sytuacje, dyrektor powinien rozważyć uregulowanie tej kwestii w statucie szkoły – tłumaczy prawnik.

Wprowadzenie zmian w statucie należy do kompetencji rady szkoły. Tworzą ją przedstawiciele nauczycieli, rodziców i uczniów. – Jeżeli w szkole nie została utworzona rada szkoły, jej kompetencje realizuje rada pedagogiczna – podkreśla Dwojewski.

Podobnie uważa Ministerstwo Edukacji Narodowej? – To ważne, żeby rodzice współpracowali ze szkoła. Ale to nie oznacza, że w każdej chwili mogą wejść na lekcje. Jeśli są tacy rodzice, nauczyciel powinien zgłosić ten fakt do dyrektora szkoły, który ma za zadanie rozwiązanie tej kwestii – mówi „Rzeczpospolitej" minister Anna Zalewska, szefowa resortu.

Eksperci podkreślają, że rozwiązaniem takiej sytuacji może być wprowadzenie tzw. „zajęć otwartych", na które zapraszani by byli właśnie rodzice.

Z kolei obserwację nauczyciela na lekcji może prowadzić wyłącznie nauczyciel. – Uprawnienie to nie przysługuje więc rodzicom uczniów. W razie wątpliwości co do jakości prowadzonych zajęć przez nauczycieli, rodzice mogą swoje zastrzeżenia zgłaszać dyrektorowi szkoły – podsumowuje Dwojewski.

– Miałam już kilka takich przypadków. Nie wiem, jak mam poradzić sobie z tym poradzić. Ja rozumiem, że matka chce wiedzieć, jak pracuje jej dziecko. Ale w klasie są także inne dzieci i ich rodzice niekoniecznie muszą sobie życzyć, by inni rodzice je obserwowali. Tym bardziej, że jedna z matek pojawia się na lekcjach bez uprzedzenia. Mam już dość tych „nalotów" – napisała do „Rzeczpospolitej" nauczycielka.

Czytaj także: Rzecznik Praw Obywatelskich broni "Tęczowego piątku" w szkołach

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów