Ściągniemy rodaków do Polski

Jeszcze w tym półroczu ma być gotowa ustawa repatriacyjna.

Aktualizacja: 25.01.2016 05:58 Publikacja: 24.01.2016 18:22

Anna Maria Anders, córka gen. Władysława Andersa, ma pilotować nową ustawę repatriacyjną

Anna Maria Anders, córka gen. Władysława Andersa, ma pilotować nową ustawę repatriacyjną

Foto: PAP, Radek Pietruszka

Prawdopodobnie w poniedziałek rząd Beaty Szydło zaprezentuje projekt nowej ustawy repatriacyjnej. Ma ona pozwolić na szybki powrót do ojczyzny Polakom, którzy dziś mieszkają na Wschodzie i chcieliby do kraju wrócić, ale uniemożliwiają im to trudne procedury i brak wsparcia ze strony państwa.

– Każdy repatriant, który zdecyduje się na powrót do Polski, otrzyma przez pierwsze sześć miesięcy 600 zł na utrzymanie oraz jednorazowe wsparcie mieszkaniowe w kwocie powyżej 4000 zł na osobę – potwierdza nasze źródło w rządzie i dodaje, że kwoty te mogą jeszcze nieznacznie wzrosnąć. Wydłużony może zostać także czas otrzymywania dodatków.

To niejedyne nowości, które chce wprowadzić rząd. Zmienić ma się przede wszystkim – krytykowana przez ekspertów i środowiska polonijne – obecna procedura repatriacyjna.

Twarzą nowej ustawy dla repatriantów będzie powołana przed tygodniem przez premier Szydło, m.in. na stanowisko pełnomocnika ds. dialogu międzynarodowego, córka gen. Władysława Andersa. Minister Anna Maria Anders w piątek przyleciała ze Stanów Zjednoczonych, by – jak usłyszeliśmy w jej biurze – dokończyć ostatnie prace związane z ustawą.

A to, że takie prace dobiegają końca, potwierdza w rozmowie z „Rz" Henryk Kowalczyk, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.

– Po dokonaniu ostatnich poprawek i policzeniu kosztów ustawy w ciągu trzech miesięcy powinna ona zostać uchwalona przez parlament, podpisana przez prezydenta i wejść w życie – mówi Kowalczyk.

Jeśli kalendarz prac legislacyjnych zostanie zachowany, jeszcze w tym półroczu pierwsi repatrianci będą mogli przyjechać do Polski na nowych zasadach.

Kowalczyk przyznaje, że projekt rządowy będzie w części zbliżony do projektu obywatelskiego, który przygotowała Wspólnota Polska przy udziale m.in. Związku Repatriantów RP. Pilotował go prezes Wspólnoty, były marszałek Sejmu Maciej Płażyński, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Dzieło ojca kontynuował jego syn Jakub Płażyński.

Głównym jego celem było przyspieszenie repatriacji Polaków ze Wschodu, a za zapewnienie repatriantom mieszkań miał odpowiadać rząd. W obywatelskim projekcie zawarto również regulacje dotyczące zasad aktywizacji zawodowej repatriantów; przewidziano także środki na pokrycie kosztów utrzymania w ciągu trzech pierwszych lat po przybyciu do Polski.

Projekt ponadto przewidywał poszerzenie kręgu uprawnionych do repatriacji. I taki zapis, choć bardziej konkretny, ma się znaleźć w nowej ustawie.

– Jak najbardziej jestem za przejęciem odpowiedzialności za repatriację przez rząd, bowiem ten obowiązek spoczywa na państwie polskim, a przede wszystkim na MSWiA, które ten proces powinno koordynować – mówi nam Jakub Płażyński. Przyznaje też, że każde zwiększenie środków na repatriację to krok w dobrym kierunku, lecz największym obecnie problemem jest ich skuteczne wydatkowanie.

Rząd zapewnia, że pieniędzy dla repatriantów nie powinno zabraknąć. Są już zarezerwowane w budżecie państwa. Poprzedni rząd zwiększył rezerwę celową na pomoc dla repatriantów do 30 mln złotych. Ta kwota została utrzymana w projekcie budżetu na 2016 rok i w całości ma być wydana na pomoc tym, którzy zdecydują się na powrót do ojczyzny.

– Naszym celem w pierwszym roku jest wydanie całej kwoty na repatriantów. Do tej pory poprzednie rządy zapisywały tylko pewne sumy w budżecie, ale nie były one wydawane. My chcemy to zdecydowanie zmienić – mówi Kowalczyk.

Prawdopodobnie w poniedziałek rząd Beaty Szydło zaprezentuje projekt nowej ustawy repatriacyjnej. Ma ona pozwolić na szybki powrót do ojczyzny Polakom, którzy dziś mieszkają na Wschodzie i chcieliby do kraju wrócić, ale uniemożliwiają im to trudne procedury i brak wsparcia ze strony państwa.

– Każdy repatriant, który zdecyduje się na powrót do Polski, otrzyma przez pierwsze sześć miesięcy 600 zł na utrzymanie oraz jednorazowe wsparcie mieszkaniowe w kwocie powyżej 4000 zł na osobę – potwierdza nasze źródło w rządzie i dodaje, że kwoty te mogą jeszcze nieznacznie wzrosnąć. Wydłużony może zostać także czas otrzymywania dodatków.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?