Mariusz Błaszczak: Bezpieczeństwo jest najważniejsze

Nie ma powodu, żeby przywrócić mały ruch graniczny z obwodem kaliningradzkim – pisze minister spraw wewnętrznych i administracji.

Aktualizacja: 05.09.2016 19:34 Publikacja: 04.09.2016 21:14

Mariusz Błaszczak

Mariusz Błaszczak

Foto: Rzeczpospolita, Jerzy Dudek

Decyzja o niewznowieniu małego ruchu granicznego z Rosją, zawieszonego w lipcu z powodu szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży opiera się na mocnych przesłankach. To także kwestia bezpieczeństwa całej Europy. Granica Polski z obwodem kaliningradzkim jest przecież zarówno zewnętrzną granicą UE, jak i strefy Schengen.

Ze zrozumiałych przyczyn nie można ujawniać szczegółów działań polskich służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Polski. Nie możemy jednak patrzeć bezczynnie na zagrożenia, które mogą zdestabilizować nasz kraj. Po zakończeniu szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży, kiedy zawiesiliśmy mały ruch graniczny z naszymi dwoma sąsiadami, nie ustały obawy związane z naszym bezpieczeństwem na północnej granicy.

Działania Rosji od wielu miesięcy stanowią powód do niepokoju. Wymieńmy choćby zajęcie Krymu czy przedłużający się konflikt w Donbasie. Zmieniły się także władze w silnie zmilitaryzowanym obwodzie kaliningradzkim, gdzie gubernatorem została osoba mocno powiązana z prezydentem Władimirem Putinem. Odnotowano liczne prowokacje w krajach bałtyckich, a nawet w Polsce. Tak było w Pieniężnie, w województwie warmińsko-mazurskim, gdzie pod likwidowanym pomnikiem sowieckiego gen. Iwana Czerniachowskiego, kata wileńskiej AK, w obecności przedstawicieli władz rosyjskich, w tym delegacji obwodu kaliningradzkiego i grupy dziennikarzy z Rosji zorganizowano demonstrację mimo sprzeciwu lokalnych władz. Nie możemy dopuścić, aby tego rodzaju aktywność obniżała standardy bezpieczeństwa Polski. Po zawieszeniu małego ruchu granicznego podobne prowokacje nie będą możliwe.

Bezpieczeństwo jest wartością nadrzędną i muszą ustąpić przed nim interesy lokalnych grup przedsiębiorców. Ale wbrew twierdzeniom podnoszącej argumenty ekonomiczne opozycji, wtórującej rosyjskim mediom, zyski polskiej gospodarki związane z małym ruchem granicznym z Rosją budzą poważne wątpliwości. Świadczą o tym twarde dane statystyczne. Polacy podróżujący w ramach małego ruchu granicznego wydają w Rosji więcej pieniędzy niż Rosjanie w Polsce. W ubiegłym roku łączne wydatki Rosjan wyniosły ok. 286 mln zł, ale jednocześnie nasi rodacy zostawili w obwodzie kaliningradzkim ponad 400 mln zł.

Także struktura wydatków Polaków i Rosjan po obu stronach granicy jest niekorzystna dla wpływów do polskiego budżetu. Nasi rodacy kupowali w ogromnej większości (ponad 90 proc.) towary akcyzowe – głównie paliwo i alkohol. Z kolei Rosjanie nabywali po polskiej stronie przede wszystkim towary obłożone niższym podatkiem (odzież, artykuły spożywcze, sprzęt AGD i elektroniczny), a do tego korzystali z możliwości zwrotu zapłaconego w Polsce podatku VAT w ramach systemu TAX FREE. W rezultacie tylko w pierwszym kwartale bieżącego roku do budżetu państwa nie wpłynęło 74 mln zł.

Mały ruch graniczny z Rosją rodził też zachowania patologiczne. W maju 2016 r., kiedy jeszcze obowiązywał mały ruch graniczny, Służba Celna wszczęła 2190 postępowań karnoskarbowych związanych z przekraczaniem granicy. W lipcu, czyli już po zawieszeniu MRG, było ich prawie trzykrotnie mniej, bo tylko 885. W okresie od stycznia do lipca 2016 r. odnotowano też po polskiej stronie gwałtowny wzrost liczby osób naruszających zasady małego ruchu granicznego, bo aż o 346 proc. w porównaniu z podobnym okresem 2015 r. Według danych zebranych przez naszą Straż Graniczną, taki stan rzeczy spowodowany był głównie znacznym wzrostem przypadków przemytu towarów akcyzowych przez posługujących się zezwoleniami MRG obywateli Federacji Rosyjskiej. W tym samym czasie dwukrotnie wzrosła także liczba przypadków terytorialnego naruszenia zasad małego ruchu granicznego. Oznaczało to, że obywatele FR wyjeżdżali poza obszar objęty umową. Należy przypomnieć, że mały ruch graniczny dopuszcza jedynie możliwość czasowego poruszania się obywateli Rosji z obwodu kaliningradzkiego tylko po kilkunastu powiatach znajdujących się w pobliżu granicy z Federacją Rosyjską. Nie może być wykorzystywany do przemieszczania się po całym kraju, a tym bardziej do przedostawania się do innych krajów strefy Schengen.

Argumenty ekonomiczne, choć ważne, ustępują wagą przed dużo ważniejszymi – koniecznością ochrony kraju przed prowokacjami i próbami destabilizacji państwa. Moją rolą jako ministra spraw wewnętrznych i administracji jest zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim Polakom. Dlatego też mały ruch graniczny z obwodem kaliningradzkim zostanie przywrócony tylko wówczas, gdy będziemy mieli pewność, że zniknęły wszystkie powody, dla których został zawieszony.

Decyzja o niewznowieniu małego ruchu granicznego z Rosją, zawieszonego w lipcu z powodu szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży opiera się na mocnych przesłankach. To także kwestia bezpieczeństwa całej Europy. Granica Polski z obwodem kaliningradzkim jest przecież zarówno zewnętrzną granicą UE, jak i strefy Schengen.

Ze zrozumiałych przyczyn nie można ujawniać szczegółów działań polskich służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Polski. Nie możemy jednak patrzeć bezczynnie na zagrożenia, które mogą zdestabilizować nasz kraj. Po zakończeniu szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży, kiedy zawiesiliśmy mały ruch graniczny z naszymi dwoma sąsiadami, nie ustały obawy związane z naszym bezpieczeństwem na północnej granicy.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?