Znaczna część Amerykanów nie jest pewna, co dokładnie znaczą daty wydrukowane na opakowaniach produktów spożywczych. 68 proc. badanych jest przekonanych, że wyrzucanie jedzenia po tej dacie zmniejsza ryzyko choroby, a 59 proc. uważa, że jakiś stopień marnotrawstwa jest konieczny, jeśli chcemy zachować jedzenie w świeżości i dobrym smaku – wynika z ankiety przeprowadzonej przez Uniwersytet Ohio w zeszłym roku.
Z pewnością nie pomaga dowolność, którą cieszą się w tej materii producenci żywności. Według amerykańskiego prawa na opakowaniach dopuszczalne są takie zwroty jak „użyć przed", „sprzedać przed", „świeże do", „traci ważność" itd.
Food Marketing Institute oraz the Grocery Manufacturers Association zaproponowały ujednolicenie systemu. Dopuszczalne powinny być jedynie zwroty „spożyć przed" – określający ostatni dzień bezpiecznego spożycia – oraz „najlepiej spożyć przed" – który gwarantuje świeżość i smak produktu.
Według założeń nowelizacja ma ograniczyć skalę marnotrawstwa, która w USA wynosi aż 40 proc. produkowanej żywności.
Choć w Polsce nie spotykamy aż takiej różnorodności wśród oznaczeń jedzenia, nie zawsze odczytujemy je poprawnie. „Należy spożyć do" nie jest tym samym co „najlepiej spożyć przed końcem". Pierwszy zwrot to termin przydatności do spożycia, po upływie którego produkt nie powinien być spożywany. Drugi to data minimalnej trwałości, po której produkt może stracić niektóre właściwości estetyczne, jak kolor czy zapach, ale ciągle jest zdatny do spożycia.