Choć rozpoczęty we wtorek XXVI Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego zaplanowano tak, by przypominał o 100. rocznicy odzyskania przez Rzeczypospolitą niepodległości – stąd Polska państwem wiodącym imprezy, a Polska Grupa Zbrojeniowa partnerem strategicznym targów – to na stoiskach koncernów i spółek z ponad 30 krajów wyeksponowano przede wszystkim oręż odpowiadający wprost na najpilniejsze wyzwania polskiego programu modernizacji Sił Zbrojnych.
Potrzebny FON
Na froncie walki o polskie zamówienia rekordowej w tym roku liczby – prawie 630 wystawców – zdecydowanie zwracają uwagę bojowe śmigłowce globalnych gigantów lotnictwa, w tym słynny uderzeniowy Apacz Boeinga ściągnięty wprost z Powidza, gdzie stacjonuje zwiadowcza grupa amerykańskiej kawalerii powietrznej. Jest Głuszec z PZL Świdnik i włoskiego koncernu Leonardo, a także polski Black Hawk z PZL Mielec/Lockheed Martin. W awangardzie MSPO są licznie reprezentowani producenci systemów rakietowych, tacy jak brytyjski MBDA, silni jak zwykle w tej dziedzinie Amerykanie i Izraelczycy.
?Słynny Apacz przyleciał prosto z Powidza, gdzie stacjonuje zwiadowcza grupa amerykańskiej kawalerii powietrznej
Otwierający tegoroczne targi, szef MON Mariusz Błaszczak zapowiedział konsekwentną realizację przedsięwzięć poprawiających bezpieczeństwo narodowe. Minister wypomniał poprzednikom, że w ciągu 8 lat rządów PO–PSL nie zdołano wydać na obronę 10 mld zł.
– Teraz budżet ministerstwa realizowany jest skrupulatnie – podkreślał Błaszczak i zapowiedział utworzenie Funduszu Obrony Narodowej, by można było dodatkowo zasilić modernizacyjne inwestycje pieniędzmi spoza resortu obrony. Minister przypomniał, że trwa dopinanie wielkiego kontraktu z USA na zestawy Patriot. We wtorek w Kielcach podpisywano kolejne umowy związane ze szkoleniami obsad baterii systemu Wisła, a także serwisem i obsługą przeciwrakietowej broni.