Najprawdopodobniej jednak do 2022 roku uda się utrzymać wydatki zbrojeniowe na poziomie 90 mld zł – ocenia resort obrony Antoniego Macierewicza i zakłada jeszcze w tym roku zasadniczą korektę zakupowych planów pozostawionych w spadku przez rządy PO i PSL.
Zwiastunem zmian są potwierdzone przez MON inwestycje w budowę Obrony Terytorialnej. Utworzenie i wyposażenie w sprzęt 45 tysięcznej formacji ( na początek trzech brygad) w ciągu 3 najbliższych lat, ma kosztować ok. 800 mln zł. Z inicjatywy ministra Macierewicza wyraźnie przyspiesza też, program „Kruk". To projekt zakupu 32 śmigłowców uderzeniowych (ok. 10 mld zł), uznany za pilny jeszcze przez ministra Tomasza Siemoniaka (PO), po analizie wydarzeń na Ukrainie.
Kruki wezwane na odsiecz
- Uruchomienie przetargu na Kruki planujemy jeszcze w tym roku – zapewnia gen Adam Duda, szef Inspektoratu Uzbrojenia w MON. Po przezwyciężeniu kłopotów związanych z nieudanym, polskim podwoziem dla haubic Krab, superdziało 155 mm z Huty Stalowa Wola, już na koreańskich gąsienicach, doczeka się też docelowego zamówienia na wyposażenie docelowo 5 dywizjonów artylerii. To w sumie 120 luf i kilkaset pojazdów towarzyszących, od wozów dowodzenia po ciężarówki logistyki (w sumie - za ok. 4 mld zł). Jeśli powodzeniem zakończą się testy pojazdów wsparcia dla zamówionych w końcu kwietnia w HSW, 64 samobieżnych moździerzy Rak za ponad 1 mld zł , sławnych już z powodu braku amunicji, MON , niezwłocznie zakontraktuje sprzęt dla 8 kompanijnych modułów tej nowoczesnej broni –potwierdził szef IU podczas XII Międzynarodowej konferencji „Nowoczesna technologia dla bezpieczeństwa kraju i jego granic" zorganizowanej 12 maja, w stolicy przez Targi Warszawskie.
Inwestycyjne dylematy
Podczas imprezy z udziałem wojskowych decydentów, prezesów spółek krajowej zbrojeniówki i przedstawicieli największych, zachodnich koncernów, Biuro Bezpieczeństwa Narodowego zasygnalizowało kierunki korekty zbrojeniowych planów: przyszłe inwestycje mają być wnikliwiej oceniane według parametru: koszt – efekt. – Nie ma sensu zamawiać najnowocześniejszych i najdroższych systemów, jeśli mają one zwalczać wielokrotnie tańszą broń potencjalnego przeciwnika – mówił Jarosław Borysiewicz. Zastępca szefa BBN, podkreślał, że warto postawić nie na kosztowne nowinki a na oręż tańszy, sprawdzony, dobrej jakości, najlepiej, rodzimej produkcji. Zresztą, jak podkreślał Borysiewicz, każde zamówienie w polskich zakładach, powinno służyć nie tylko unowocześnieniu wyposażenia armii, ale rozwojowi krajowego potencjału przemysłowego. - Pod tym kątem musimy też analizować ew. wydatki na licencyjne technologie przejmowane wraz ze sprzętem pozyskiwanym za granicą – mówił wiceszef BBN.
PGZ popłynie z Narwią
Gen. Duda nie wyjaśnił czy uwagi te dotyczą najdroższej obecnie wojskowej inwestycji - zamówienia na oręż dla rakietowej tarczy powietrznej średniego zasięgu „Wisła". Ten zbrojeniowy wydatek, szacowany na 16,5 mld zł, wciąż należy do największych w siłach zbrojnych. Tyle że jego sens bywa w samym MON kwestionowany. Czy zatem program Wisła będzie przedmiotem korekty?