MON zapowiada budowę agencji uzbrojenia. Miliard na sprzęt wojskowy

MON zapowiada budowę agencji uzbrojenia – urzędu do programowania zakupów broni i wydawania miliardów złotych na sprzęt wojskowy.

Aktualizacja: 22.02.2018 20:24 Publikacja: 21.02.2018 20:00

Import systemu Patriot to jedyny wielki kontrakt obronny, który zmierza do finału jeszcze w tym roku

Import systemu Patriot to jedyny wielki kontrakt obronny, który zmierza do finału jeszcze w tym roku

Foto: materiały prasowe

Pomysł nie jest nowy. Koncepcja narodowego urzędu ds. uzbrojenia powracała już kilkakrotnie w przeszłości, zawsze gdy w MON piętrzyły się kłopoty ze sprawnym kontraktowaniem zakupów broni i usług. A obecnie sytuacja wydaje się krytyczna: w niekontrolowany poślizg wpadają kluczowe, największe od lat strategiczne programy modernizacyjne.

Nie da się już określić - nawet w przybliżeniu – kiedy zakończy się postępowanie na śmigłowce wsparcia, nie ma jasności, na jakim etapie są przygotowania do pozyskania okrętów podwodnych nowej generacji, patrolowców i jednostek obrony wybrzeża, nie wiadomo, jak wyjść z negocjacyjnego pata w związku z uznawanym za wyjątkowo pilny programem dalekosiężnej artylerii rakietowej Homar, który miał być odpowiedzią przemysłu zbrojeniowego RP na rosyjskie iskandery. A to tylko niektóre przedsięwzięcia z długiej listy opóźnień.

W końcówce zeszłego roku minister Antoni Macierewicz zapewniał, iż w 2017 r. MON wydało prawie wszystkie budżetowe fundusze, ok. 9 mld zł, przewidziane na sprzęt. – Jednak tylko ok. 60 proc. środków z planowanej puli trafiło w tym czasie na realizację najważniejszych zbrojeniowych programów operacyjnych – wyliczył wyjątkowo skrupulatny analityk wydatków MON Tomasz Dmitruk z „Nowej Techniki Wojskowej". – W dużej części pieniądze z ubiegłorocznego budżetu „przeznaczono na zaspokojenie potrzeb bieżących oraz drugorzędnych" – ocenia.

Czy zapowiedziane przez nowego szefa MON Mariusza Błaszczaka utworzenie agencji uzbrojenia usprawni proces kontraktowania zbrojeniowych zakupów? Minister w środę w Polskim Radiu ujawnił, że powołuje właśnie pełnomocnika do budowy nowej zakupowej struktury. Minister powoływał się przy tym na pozytywne doświadczenia sojuszników: agencje ds. zakupów istnieją w wielu krajach NATO, z Francją i Niemcami na czele.

– To dobry ruch. Ufam, że przyjęcie docelowych rozwiązań poprzedzą gruntowne analizy. Starannie zaplanowana organizacja i procedury miałyby szansę usprawnić proces inwestycyjny – twierdzi Andrzej Kiński, ekspert militarny, szef pisma „Wojsko i Technika". Kiński zwraca uwagę, że obecny Inspektorat Uzbrojenia z ok. 400 specjalistami zajmujący się setkami spraw i operacjami wielomiliardowej wartości znalazł się na granicy wydolności.

Zdaniem eksperta przyszła instytucja – tak jak francuska agencja ds. wojskowych zakupów Direction Generale de Armament (DGA) czy inne podobne struktury w krajach NATO – musi łączyć kompetencje do badania światowego rynku uzbrojenia, organizowania przetargów i zlecania badań i projektowania nowych broni odpowiadających wymaganiom operacyjnym Sztabu Generalnego WP.

– Nie chodzi o to, aby powielać francuski model z prawie 10 tys. urzędników, bo nie jesteśmy nuklearnym mocarstwem o globalnych ambicjach. W Polsce chodzi o czas i koordynację skomplikowanych procesów pozyskiwania, rozwoju technologicznego i wymiany wojskowego sprzętu – mówi Kiński.

Wojciech Łuczak, ekspert militarny i wiceprezes agencji Altair wydającej fachowy Raport WTO, podkreśla, że nie da się podejmować racjonalnych decyzji dotyczących wielomiliardowych zamówień na broń bez wiarygodnego, państwowego źródła analiz rynkowych, czyli agencji, które rzetelnie oceni oferty sprzętowe producentów.

Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na rzecz Obronności Kraju, ostrzega, że oczekiwania związane z powołaniem nowej instytucji organizującej zakupy broni i określającej reguły na polskim obronnym rynku okażą się trudne do spełnienia, jeśli agencja nie zostanie wyposażona w wystarczające kompetencje i nie sięgnie po najlepszych specjalistów. – Już dawno zaniedbaliśmy systematyczne przygotowanie kadr i doskonalenie procedur. Należałoby jednak zacząć od opanowania zwykłego bałaganu, który wkradł się w ostatnich latach do narodowych arsenałów – przekonuje Kułakowski.

Pomysł nie jest nowy. Koncepcja narodowego urzędu ds. uzbrojenia powracała już kilkakrotnie w przeszłości, zawsze gdy w MON piętrzyły się kłopoty ze sprawnym kontraktowaniem zakupów broni i usług. A obecnie sytuacja wydaje się krytyczna: w niekontrolowany poślizg wpadają kluczowe, największe od lat strategiczne programy modernizacyjne.

Nie da się już określić - nawet w przybliżeniu – kiedy zakończy się postępowanie na śmigłowce wsparcia, nie ma jasności, na jakim etapie są przygotowania do pozyskania okrętów podwodnych nowej generacji, patrolowców i jednostek obrony wybrzeża, nie wiadomo, jak wyjść z negocjacyjnego pata w związku z uznawanym za wyjątkowo pilny programem dalekosiężnej artylerii rakietowej Homar, który miał być odpowiedzią przemysłu zbrojeniowego RP na rosyjskie iskandery. A to tylko niektóre przedsięwzięcia z długiej listy opóźnień.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Konsument jeszcze nie czuje swej siły w ESG
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły