Uprzywilejowanych pojazdów na polskich drogach są tysiące. Mogą podróżować szybciej, omijać korki i nie płacić za drobne wykroczenia. Z takimi pojazdami bywają jednak problemy. Pokazuje to kilka spektakularnych wypadków z udziałem Służby Ochrony Państwa. Tylko w tym roku dostała kilkaset pozwoleń na uprzywilejowane przejazdy. Kilkadziesiąt z nich skończyło się kraksami.
Czytaj także: Blokowanie korytarza życia - mandat 300 zł, czy kara jak za przestępstwo
Pęknięta opona i kolizja
Obecnie mamy wydane przez MSWiA 4382 zezwolenia na uprzywilejowanie pojazdów w ruchu drogowym. Rocznie jest przyznawanych po kilkaset.
Rzecz dotyczy: policji, straży pożarnej i ratownictwa medycznego, ale też Straży Granicznej, ABW, Agencji Wywiadu, CBA, Służby Wywiadu Wojskowego, Służby Kontrwywiadu, Służby Więziennej, Służby Ochrony Państwa, kontroli skarbowej, Służby Celnej, straży gminnych, Służby Parku Narodowego, Inspekcji Transportu Drogowego czy zarządów transportu miejskiego. Samochody tych służb po włączeniu świateł mijania, niebieskich kogutów oraz syreny stają się pojazdami uprzywilejowanymi, którym należy ułatwić przejazd.
– Kierowca pojazdu uprzywilejowanego ma prawo nie stosować się do przepisów o ruchu drogowym, może np. dowolnie przekraczać dozwoloną prędkość, przekraczać linie ciągłe na drodze, wyprzedzać w niedozwolonych miejscach – informuje drogówka.