PPK, czyli Prywatne Pieniądze Kowalskiego

Oszczędności gromadzone w PPK będą prywatną własnością pracowników. – Są całkowicie bezpieczne – zapewniają politycy i twórcy tego programu.

Publikacja: 10.12.2019 21:00

Pieniądze gromadzone w PPK będą prywatną własnością pracowników – zapewniał wielokrotnie premier Mat

Pieniądze gromadzone w PPK będą prywatną własnością pracowników – zapewniał wielokrotnie premier Mateusz Morawiecki

Foto: PAP/Rafał Guz

Program pracowniczych planów kapitałowych to kolejna próba zachęcenia Polaków do długoterminowego oszczędzania. – Chodzi o to, abyśmy za 20 czy 30 lat nie byli narodem biednych emerytów, z młodym pokoleniem obciążonym bardzo wysokimi podatkami, finansującym niewydolny system emerytalny czy opiekę zdrowotną, przy niskiej konsumpcji i braku bodźców rozwoju gospodarczego. To realne zagrożenie. Nie uświadamiamy sobie jeszcze, jak bardzo proces starzenia się polskiego społeczeństwa wpłynie na gospodarkę, otoczenie społeczne czy finanse publiczne. PPK nie rozwiąże oczywiście wszystkich problemów, ale będzie jednym z filarów przeciwdziałania negatywnym trendom – tłumaczył na łamach „Rzeczpospolitej" Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju.

Choć zdaniem twórców PPK zostały one skonstruowane w sposób niezwykle atrakcyjny – do oszczędności pracowników dokładają się pracodawcy i państwo, co sprawia, że ostatecznie trudno znaleźć na rynku produkt z równie wysoką stopą zwrotu – to ich sukces wcale nie jest taki pewny. Wszystko przez niską skłonność Polaków do długoterminowego oszczędzania, niskie zaufanie do instytucji finansowych i rynku kapitałowego. Sytuację dodatkowo pogorszyła historia otwartych funduszy emerytalnych. Reklamowane były jako cudowny sposób na dostatnie życie Polaków na emeryturze. Za chwilę, po 20 latach funkcjonowania, zostaną ostatecznie zlikwidowane. Demontaż OFE podkopał zaufanie obywateli do organizowanych przez rząd długoterminowych programów oszczędzania. Część z nich odebrała go jako skok na ich oszczędności.

Teraz rząd i twórcy PPK z Polskiego Funduszu Rozwoju przekonują, że ten nowy program to zupełnie co innego niż OFE. – Pieniądze gromadzone w PPK będą prywatną własnością pracowników – zapewniał wielokrotnie premier Mateusz Morawiecki.

– Tu wprost do ustawy jest wpisane, że to system w pełni prywatny. W przypadku OFE było inaczej. Były finansowane ze składki na ubezpieczenia społeczne, a nie z dodatkowych oszczędności. W ustawie było zapisane, że te pieniądze są częścią systemu ubezpieczeń społecznych. Tu mówimy, że są one prywatne. Z OFE nie można wypłacić pieniędzy w trakcie oszczędzania, z PPK można. To zasadnicze różnice w porównaniu z OFE. Środki z PPK są także oczywiście dziedziczone – twierdził wielokrotnie Paweł Borys.

– PPK to zupełnie inny program niż OFE – zapewniał też Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń. – To jeden z tych wielkich projektów, które dobrze, że się pojawiają, coś przemeblowują, dają nadzieję na lepszą przyszłość. Pieniądze zgromadzone w PPK, inaczej niż te w OFE, będą prywatnymi pieniędzmi oszczędzających. To zasadnicza, kluczowa różnica. PPK nie podzielą losu OFE – mówił.

Odbudowie zaufania obywateli do długoterminowego oszczędzania pomóc ma także przekazanie oszczędności zgromadzonych w OFE na indywidualne konta emerytalne ich członków albo – jeśli ci wyrażą taką wolę – na ich konta w ZUS. Premier Mateusz Morawiecki mówił tu o „swoistej prywatyzacji pieniędzy zgromadzonych w OFE".

Od pieniędzy, które z OFE trafią na IKE, rząd pobierze 15 proc. prowizji. Nazywa ją opłatą przekształceniową. – Gdyby tej opłaty nie było, pieniądze te byłyby uprzywilejowane wobec emerytur wypłacanych z ZUS, które są opodatkowane – tłumaczył premier Morawiecki. Pieniądze, które z OFE trafią do ZUS, będą opodatkowane przy wypłacie w ramach emerytury. Rząd przekonuje, że 15-proc. opłata pobrana przy przenoszeniu pieniędzy z OFE na IKE jest w przybliżeniu równa podatkowi dochodowemu, który w przyszłości, przy wypłacie emerytury, będzie pobrany od pieniędzy przeniesionych z OFE do ZUS. Pieniądze przeniesione na IKE będą podlegały dziedziczeniu, te zaś, które trafią do ZUS – nie. To dodatkowy wabik, który ma zachęcić członków OFE do pozostawienia pieniędzy na IKE.

W OFE jest blisko 160 mld zł. Rząd założył, że IKE wybierze co najmniej 80 proc. z 16 mln ich członków. W ten sposób do budżetu trafić ma 19,3 mld zł. Te starania mają sprawić, że docelowo do PPK przystąpi 75–80 proc. z 11,5 mln uprawnionych do tego pracowników.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Tomasz Wiśniewski, wicedyrektor działu rozwoju produktów informacyjnych i indeksów, GPW w Warszawie

Warren Buffett, jeden z najsłynniejszych inwestorów giełdowych, zapytany o podstawy sukcesu w inwestowaniu, odpowiedział: nie trzeba robić niezwykłych rzeczy, aby osiągnąć ponadprzeciętne rezultaty. Jeżeli laik będzie inwestował regularnie w fundusz odwzorowujący zachowanie indeksu, to może pobić w długim terminie najlepszych zarządzających. Czy Buffett miał rację, dzieląc się swoją radą?

Próbą odpowiedzi na tak postawione pytanie może być analiza wieloletnich stóp zwrotu z indeksu WIG. Okazuje się, że inwestor, który ulokowałby pieniądze na 20 lat, a następnie zapomniał o giełdzie, za każdym razem osiągnąłby dodatnią stopę zwrotu. Taka inwestycja rozpoczęta w 1992 r. i zakończona w 2012 r. pozwalała na osiągnięcie zysku z indeksu WIG na poziomie 4,4 tys. proc. W kolejnych latach ten wynik kształtował się w przedziale od 200 do 500 proc., co oznacza przeciętną roczną stopę zwrotu od 10 do 25 proc. Ta obserwacja jest szczególnie ważna w kontekście oszczędzania na emeryturę za pośrednictwem rynku kapitałowego, bo w tym przypadku często mamy do czynienia z inwestycją na 40 lat.

Wynik z inwestycji w takim okresie pokazują stopy zwrotu z indeksu Dow Jones, najstarszego wskaźnika giełdowego, podawanego od 1896 r. Stopa zwrotu DJIA za lata 1980–2019 wynosi 3,1 tys. proc., co oznacza przeciętny roczny wzrost na poziomie 76 proc. Indeks rynku amerykańskiego osiągnął ten imponujący wynik mimo tego, że w ciągu ostatnich 40 lat przez rynki kapitałowe przetoczyło się kilka fal zwyżek i spadków.

Przy inwestowaniu na rynku kapitałowym warto pamiętać, że tym, co wpływa na wartość portfela akcji, jest nie tylko zmiana ich kursu, ale również korzyści, jakie przysługują właścicielom spółek, w szczególności wypłata części zysku w formie dywidendy. Znaczenie dywidendy na giełdzie pokazuje porównanie stóp zwrotu WIG20 i WIG20TR. Przy obliczaniu pierwszego z tych indeksów wykorzystuje się wyłącznie kursy spółek. Natomiast w przypadku WIG20TR pod uwagę bierze się również dochód z tytułu wypłaty dywidend czy emisji akcji z prawem poboru. Z danych historycznych giełdy wynika, że od grudnia 2004 r., a więc w ciągu 15 lat, wartość WIG20 wzrosła o 10 proc., a w tym samym czasie WIG20TR zyskał 100 proc. Dziesięciokrotna różnica wyników pomiędzy indeksem cenowym a dochodowym to w głównej mierze efekt dywidendy. Skoro dywidendy odgrywają tak ważną rolę w pomnażaniu pieniędzy inwestorów, warto poświęcić im więcej uwagi, tym bardziej że są one istotne także z innych powodów. Trzeba pamiętać, że regularnie wypłacane dywidendy przekładają się na dobre relacje z akcjonariuszami. Dodatkowo budują i wzmacniają kulturę długoterminowego oszczędzania. Dywidenda zyskuje znaczenie szczególnie w okresie niskich stóp procentowych, a z takim mamy do czynienia w ostatnich latach. Mimo nieznacznych zmian kursów akcji to dywidenda pracowała na wyniki inwestycji w ostatnich latach.

Jedno z przysłów mówi, że nie musisz być bogaty, żeby zacząć, ale musisz zacząć, aby być bogatym. Doskonałą okazją do tego, aby zacząć inwestować, są różne formy pomnażania kapitału na swoją emeryturę. W tym celu można inwestować samodzielnie np. za pośrednictwem IKE lub IKZE, korzystając przy okazji z ulg podatkowych, ale również można przystąpić do funduszy uruchamianych w ramach powszechnych planów kapitałowych. Każda z tych form oszczędzania oznacza regularne gromadzenie kapitału w długim okresie. Pieniądze w PPK będą bowiem inwestowane w fundusze składające się z części dłużnej i udziałowej. W ramach tej ostatniej pieniądze będą inwestowane na warszawskiej giełdzie w akcje spółek z portfeli głównych indeksów, w szczególności WIG20 i mWIG40.

Program pracowniczych planów kapitałowych to kolejna próba zachęcenia Polaków do długoterminowego oszczędzania. – Chodzi o to, abyśmy za 20 czy 30 lat nie byli narodem biednych emerytów, z młodym pokoleniem obciążonym bardzo wysokimi podatkami, finansującym niewydolny system emerytalny czy opiekę zdrowotną, przy niskiej konsumpcji i braku bodźców rozwoju gospodarczego. To realne zagrożenie. Nie uświadamiamy sobie jeszcze, jak bardzo proces starzenia się polskiego społeczeństwa wpłynie na gospodarkę, otoczenie społeczne czy finanse publiczne. PPK nie rozwiąże oczywiście wszystkich problemów, ale będzie jednym z filarów przeciwdziałania negatywnym trendom – tłumaczył na łamach „Rzeczpospolitej" Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Raport ZUS: stabilna sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
ZUS: 13. emerytury trafiły już do ponad 6 mln osób
Materiał partnera
Silna grupa z dużymi możliwościami
Biznes
Premier Australii o Elonie Musku: Arogancki miliarder, który myśli, że jest ponad prawem
Biznes
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej