Wymagania od kandydatów w Warszawie takie same jak w Londynie

W 2019 r. w warszawskim biurze banku Goldman Sachs powinno pracować co najmniej tysiąc osób. Jednocześnie przybywa też stanowisk menedżerskich.

Aktualizacja: 28.01.2019 12:58 Publikacja: 27.01.2019 20:00

Warszawskie biuro Goldman Sachs rozwija się znacznie szybciej niż inne lokalizacje banku na świecie

Warszawskie biuro Goldman Sachs rozwija się znacznie szybciej niż inne lokalizacje banku na świecie

Foto: materiały prasowe

Gdy w 2015 r. światowy gigant bankowości inwestycyjnej zapowiedział rozwój swojego biura technologii i operacji w Warszawie, ta wiadomość zelektryzowała media nie tylko w Polsce. Mogła też mieć wpływ na decyzje innych banków (w tym JP Morgan czy Standard Chartered), które poszły w ślady Goldman Sachs. Ten zaś z nawiązką przekroczył swoje początkowe plany, które zakładały najpierw 250, a potem 500 pracowników.

Tymczasem na koniec 2018 r. załoga warszawskiego biura liczyła już 700 osób, a w tym roku ma dobić do tysiąca. I na tym nie koniec. – Nasze dotychczasowe doświadczenia w Warszawie i dostępność talentów wskazują, że nic nam nie narzuca górnego limitu zatrudnienia. Wszystko zależy od jakości wykonywanej tu pracy – twierdzi w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Thomas Dowling, szef działu Realty Management (działu nieruchomości Goldman Sachs nadzorujący kluczowe biura banku). Dodaje, że warszawskie biuro rozwija się szybciej niż inne lokalizacje na świecie. I to nie ze względu na Brexit – ten ma mniejsze znaczenie niż duża dostępność doświadczonych specjalistów, którzy mają 5–10 lat praktyki w innych firmach sektora finansów.

– Ich dostępność, która przewyższyła nasze oczekiwania, jest bardzo istotna, gdyż to talenty są napędem naszej firmy. Warszawa nie jest dla nas centrum przetwarzania danych, zapleczem operacyjnym, a stanowi integralną część Goldman Sachs – wyjaśnia Phil Armstrong, szef pionu operacyjnego banku (Operations Divisions). Zapewnia, że GS traktuje warszawskie biuro tak samo jak placówki w Londynie czy Nowym Jorku; taki sam jest też charakter wykonywanej tu pracy.

Zdaniem Thomasa Dowlinga zaawansowanie zadań realizowanych w warszawskim biurze, jego udział w globalnych projektach Goldman Sachs powodują, że praca zatrudnionych tu specjalistów niewiele ma wspólnego z typowymi centrami usług finansowych. – Początkowo sądziliśmy, że biuro w Warszawie będzie głównie nastawione na globalne usługi technologiczne, ale teraz mamy także zespół ds. ryzyka, ds. skarbu czy też zajmujący się m.in. modelowaniem i ilościowymi analizami rynków akcji, obligacji, walut i surowców (strats) – wylicza Brent Watson, szef polskiego oddziału banku. Inżynierowie z Polski byli też w zespole, który opracował rozwiązania technologicznie dla uruchomionej niedawno w Wielkiej Brytanii platformy Marcus, oferującej bankowość online dla klientów detalicznych. W Warszawie bank umieścił też swoje europejskie Collateral Management Center, które zajmuje się badaniem wpływu nowych regulacji i określaniem kierunku rozwoju technologii, procesów i usług.

Standardy przy zatrudnianiu pracowników są wysokie. – Takie same jak w Nowym Jorku czy w Londynie – twierdzi Armstrong. Płace nie są wprawdzie na poziomie Nowego Jorku czy Londynu, ale – jak zapewniają menedżerowie GS – są konkurencyjne na tle wynagrodzeń w Warszawie.

– W innym razie nie udałoby się nam przyciągnąć talentów – zaznacza Dowling. Warszawskie biuro przyciąga je zresztą nie tylko z Polski – prawie jedna piąta załogi to cudzoziemcy, w tym eksperci i menedżerowie, którzy przeprowadzili się z innych biur GS na świecie.

Jak przypomina Phil Armstrong, strategia GS zakłada, że biurami banku na świecie będą zarządzać lokalni menedżerowie; i tak też będzie z czasem w Warszawie.

– Jestem przekonany, że za dekadę–dwie szefem działu technologii czy operacji będzie ktoś, kto teraz pracuje w warszawskim biurze – przewidujeThomas Dowling, podkreślając, że rosnąca skala biznesu sprawia, że bank potrzebuje coraz więcej talentów przywódczych.

Gdy w 2015 r. światowy gigant bankowości inwestycyjnej zapowiedział rozwój swojego biura technologii i operacji w Warszawie, ta wiadomość zelektryzowała media nie tylko w Polsce. Mogła też mieć wpływ na decyzje innych banków (w tym JP Morgan czy Standard Chartered), które poszły w ślady Goldman Sachs. Ten zaś z nawiązką przekroczył swoje początkowe plany, które zakładały najpierw 250, a potem 500 pracowników.

Tymczasem na koniec 2018 r. załoga warszawskiego biura liczyła już 700 osób, a w tym roku ma dobić do tysiąca. I na tym nie koniec. – Nasze dotychczasowe doświadczenia w Warszawie i dostępność talentów wskazują, że nic nam nie narzuca górnego limitu zatrudnienia. Wszystko zależy od jakości wykonywanej tu pracy – twierdzi w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Thomas Dowling, szef działu Realty Management (działu nieruchomości Goldman Sachs nadzorujący kluczowe biura banku). Dodaje, że warszawskie biuro rozwija się szybciej niż inne lokalizacje na świecie. I to nie ze względu na Brexit – ten ma mniejsze znaczenie niż duża dostępność doświadczonych specjalistów, którzy mają 5–10 lat praktyki w innych firmach sektora finansów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca
Depresja pracowników kosztuje firmy miliardy złotych. Straty są coraz większe
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca
Rekordowa liczba studenckich staży w Programie Kariera
Praca
Dyplom nadal pomaga na starcie
Praca
Mobbing w miejscu pracy – jak sobie radzić z przemocą i nękaniem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Praca
Migranci zarobkowi krótko mieszkają pod dachem pracodawcy. Samodzielni Ukraińcy