Moim zdaniem w ciągu 15 miesięcy odbędą się wybory parlamentarne. Nieprzypadkowo Jarosław Kaczyński wszedł do rządu. Nie dla własnego komfortu i przyjemności. A skoro wszedł to znaczy, że jego obecność była niezbędna, bo Mateusz Morawiecki nie radzi sobie z zarządzaniem, szczególnie w takim trudnym czasie. Skoro nie jest w stanie zarządzać swoim rządem, to jego kwalifikacje na delfina zostały bardzo mocno podkopane – ocenia gość podcastu.

Przyspieszone wybory albo się podprowadza się poprzez jakieś wydarzenia. Pierwszym takim etapem może być aresztowanie Romana Giertycha. To może być dopiero początek serii. Albo wypuszcza się „zagończyków”, ale z drugiej, opozycyjnej strony, uruchamia się media, pewne procesy ekonomiczne. Cały zestaw tych narzędzi może dawać sumę, która się nazywa przyspieszone wybory. Ale ani ustawa futerkowa, ani podwyżki wynagrodzeń polityków – nic innego tego rządu nie wyłoży, ten rząd sam się wyłoży. Wykładnią będzie sytuacja pandemiczna – dodaje Piotr Zgorzelski.

Czy wydarzenia w Senacie będą miały wpływ na współpracę w sejmikach i samorządach? – Nie jesteśmy samobójcami, żeby to nadmiernie eskalować. Każde głosowanie, które będzie ważne z punktu widzenia PO z pewnością będziemy rozważali pod kątem zdrady w łonie koalicji senackiej i na pewno ta historia będzie miała wpływ na dalsze losy naszych relacji – odpowiada gość programu.