Tusk w niedzielę spotkał się z Kidawą-Błońską i "zameldował gotowość bojową" do udziału w kampanii prezydenckiej. Kandydaturę wicemarszałek Sejmu na prezydenta poparł też podczas wystąpienia w Białymstoku. Kidawa-Błońska była w przeszłości rzeczniczką rządu Tuska.

Motyka komentując poparcie przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej (jej członkami są zarówno PO, jak i PSL) dla kandydatki Platformy Obywatelskiej ocenił, że gdyby poparcie Tuska "faktycznie miało takie znaczenie to Koalicja Obywatelska nie przegrałaby wyborów, a Platforma Obywatelska pewnie wygrałaby wybory do polskiego parlamentu".

Polityk, który w wyborach w 2019 roku bez powodzenia ubiegał się o mandat posła z list Koalicji Polskiej (PSL i Kukiz'15) dodał, że poparcie Tuska "jest traktowane trochę jak takie zaklęcie". 

- Polacy potrzebują dziś prezydenta, który jest autonomiczny i niezależny w swoich decyzjach. Nie potrzebują Andrzeja Dudy, który ma nad sobą Jarosława Kaczyńskiego i nie potrzebują Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która ma nad sobą Donalda Tuska. Tu sytuacja jest chyba jednoznaczna - dodał Motyka.

Kandydatem PSL i Kukiz'15 na prezydenta jest lider PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.