Pawłowski wypowiedział się na temat możliwej poprawy wizerunku Polski w Europie, czego miałby dokonać premier Mateusz Morawiecki oraz o sondażu "Rzeczpospolitej" mówiącym, że 54 proc. respondentów twierdzi, iż premier poprawi postrzeganie naszego kraju. - Nie wiemy, jak ważna dla badanych jest ta cecha, czyli poprawianie wizerunku Polski w Europie. Część wyborców PiS uważa nieco inaczej niż większość ankietowanych. Ważne jest też pytanie, jaką będzie miał swobodę w działaniu Mateusz Morawiecki. Przypomnijmy, że to jest człowiek o niskim doświadczeniu politycznym, który nigdy nie brał udziału w poważnych wyborach. To paradoks, że władza, która ma na ustach lud i suwerena narodu, wystawia na swojego lidera człowieka, który nie startował w wyborach parlamentarnych – powiedział.

- Ciągle jest pełno domysłów, jakim człowiekiem i politykiem rzeczywiście jest premier Morawiecki. Są dwie grupy głosów. Jedni twierdzą, że jest radykałem ubranym w ładny garnitur, nauczonym języka angielskiego, ale nie różniącym się od innych polityków PiS-u. Inni twierdzą, że jest człowiekiem o liberalnych poglądach, który dostał szansę i chce zrealizować swoje poglądy. Uważam, że jest mu bliżej do pierwszej grupy. Premier powtarza słowa swojego ojca, że nad prawem stoi dobro narodu - moim zdaniem świadczy to o radykalizmie. Nie dlatego, że dobro narodu jest czymś złem, tylko dlatego, że nie wiadomo kto to dobro będzie definiował. Można się domyślać, że ową definicję będą tworzyli politycy zasiadający w Sejmie – ocenił.

- Wydaje mi się, że pod pewnymi względami Morawiecki ma wszystkie wady premier Szydło, nie mając jednocześnie jej zalet - powiedział Pawłowski.

Publicysta wypowiedział się także o polityce zagranicznej i słowach Mateusza Morawieckiego skierowanych do Emmanuela Macrona. - Słowa premiera Polski, dotyczące formy tłumaczenia polskiej reformy sądownictwa prezydentowi Francji były niezręczne. Porównanie do rządu w Vichy użyte przez Morawieckiego było absurdalne i głupie. Uważam, że w polityce zagranicznej dużo czasu zajmuje osiągnięcie pozytywnych rezultatów, wizerunek buduje się przez dłuższy czas. Zasadniczym celem polskiej dyplomacji powinno być stworzenie na Zachodzie przekonania, że Warszawa to taka sama stolica jak Paryż, Berlin czy Londyn. Polska jest dla wielu Europejczyków krajem egzotycznym lub nieznanym. Informacje, które docierają do zachodnich mediów są raczej negatywne. Nie wiem, jak wyobraża sobie partia Kaczyńskiego pozycję w UE za kilkanaście lat. Moim zdaniem strategia polityczna PiS nie przynosi pożądanych rezultatów – ocenił Łukasz Pawłowski.