Najnowszy spot PiS-u podobny do spotu z Rosji

Najnowszy spot Prawa i Sprawiedliwości pod wieloma względami przypomina reklamę wyborczą, przygotowaną przez Kreml w marcu 2018 roku.

Publikacja: 01.10.2019 11:30

Rosyjski spot wyborczy 2018

Rosyjski spot wyborczy 2018

Foto: youtube

Przeciętna rosyjska rodzina szykuje się do spania. - Nastawiłam budzik na 9. rano, jutro mamy sporo spraw do załatwienia i na wybory trzeba zdążyć - mówi kobieta do męża. - Na wybory się wybiera, bez ciebie nie wybiorą. Kandydaci będą płakać jutro, że nie przyszłaś i nie będą wiedzieć kto zostanie prezydentem. Wyłącz ten budzik, śpimy jutro - odpowiada mężczyzna po czym zasypia.

Następnie widzimy sen mężczyzny: we śnie do jego drzwi pukają wojskowi, przy czym jeden z nich jest czarnoskóry. Mówią, że zabierają do do wojska. - Do jakiego wojska, mam 52 lata? - pyta.

W odpowiedzi słyszy, że nowy prezydent podniósł wiek poborowych do 60 lat. Odwraca się i nagle widzi syna z czerwoną pionierską chustką, który oznajmia, że w szkole "zbierają po 4 miliony rubli na ochronę". Ma to sugerować, że Rosja, pod rządami innego niż Władimir Putin, prezydenta jest nie tylko pogrążona w kryzysie finansowym, ale jest również państwem, którego obywatele nie są bezpieczni.

Następnie mężczyzna idzie do kuchni i widzi tam siedzącego za stołem geja. - Co jest? - pyta. Kobieta tłumaczy, że zgodnie z nowym prawem, gej, którego pozostawił partner, musi trafić na jakiś czas do innej rodziny. - Jeżeli nie znajdzie nowego partnera, będziesz musiał przez jakiś czas z nim być - mówi kobieta.

W tym momencie mężczyzna się budzi.

Wyemitowany w marcu 2018 roku rosyjski spot jest niemal trzykrotnie dłuższy od spotu wyborczego PiS (trwa ponad trzy minuty).

Mimo to sam scenariusz spotu bardzo przypomina najnowszy spot PiS, który partia ta pokazała w poniedziałek. Materiał przedstawia historię mężczyzny, który zasypia i budzi się w urnie wyborczej. Tam postać grana przez Janusza Rewińskiego, otwierając serię drzwi, prezentuje mu alternatywne wizje Polski, które miałyby się urzeczywistnić w przypadku wygranej Koalicji Obywatelskiej oraz zwycięstwa Zjednoczonej Prawicy.

Spot przedstawia m.in. migawkę dziewczynki jadącej na rowerze bez jednego koła i dziecka biegnącego w jednym bucie. "Pan Grzegorz" - mówi w spocie Rewiński, odnosząc się do przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetyny - "urealnił 500 plus". "Pociął, podzielił, a większość zabrał" - dodaje. Następnie informuje bohatera nagrania, że "pan Grzegorz podniósł podatki". Pokazując "tyradło", gdzie "ludzie pracują do utyranej śmierci", Rewiński mówi, że "pan Grzegorz podniósł wiek wiek emerytalny". - A mieli nie - dodaje.

- Taka może być Polska. Gwarantują 500 plus, obniżyli podatki i wiek emerytalny - mówi Rewiński przy drzwiach, za którymi ma być Polska po zwycięstwie PiS. - Jest jeszcze wiele do zrobienia, ale Polacy nabrali wiatru w żagle - stwierdza dodając, że "wyborów nie wygrywa się leżąc na kanapie". Spot kończy się, gdy jego bohater budzi się i mówi "Justyna, 13 października idziemy na wybory".

Przeciętna rosyjska rodzina szykuje się do spania. - Nastawiłam budzik na 9. rano, jutro mamy sporo spraw do załatwienia i na wybory trzeba zdążyć - mówi kobieta do męża. - Na wybory się wybiera, bez ciebie nie wybiorą. Kandydaci będą płakać jutro, że nie przyszłaś i nie będą wiedzieć kto zostanie prezydentem. Wyłącz ten budzik, śpimy jutro - odpowiada mężczyzna po czym zasypia.

Następnie widzimy sen mężczyzny: we śnie do jego drzwi pukają wojskowi, przy czym jeden z nich jest czarnoskóry. Mówią, że zabierają do do wojska. - Do jakiego wojska, mam 52 lata? - pyta.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Broń atomowa w Polsce? Wiceminister obrony o słowach Dudy: Nie zaskakiwać sojuszników
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Żona Borysa Budki została prezydentem. "W domu jesteśmy równi"
Polityka
Aborcja dopiero po wyborach. Rozpatrzenie projektów ustaw nie nastąpi szybko
Polityka
Macron odnawia Unię. Czy Francja może pociągnąć za sobą Europę?
Polityka
Polska gotowa na przyjęcie broni atomowej. Jest deklaracja Andrzeja Dudy, ale i wątpliwości Donalda Tuska