W wywiadzie były prezydent odpowiada najpierw na pytania dotyczące relacji z dawnym prezydentem Rosji Borysem Jelcynem. - Z Jelcynem byśmy naprawdę ułożyli dobrze stosunki z Rosją. Ja miałem plany i z nim by się dało. To był człowiek otwarty. I byśmy naprawdę mieli inne stosunki, bo my musimy mieć dobre stosunki. Jak my się dwaj kłócimy, to trzeci na nas zarabiają. Trzeba jak najszybciej zejść z tej drogi. Musimy się dogadać - stwierdził Wałęsa, który za upadek tej "koncepcji" obwinił swoją porażkę w drugiej turze wyborów w 1995 roku z Aleksandrem Kwaśniewskim.
- Jelcyn był otwarty. Jelcyn przyjmował argumenty. Jak się dało mu dobre argumenty, to on był otwarty. On szedł uczciwą drogą. To był naprawdę wartościowy człowiek. Potem miał za dużo problemów, ja odpadłem i to wszystko się inaczej potoczyło. Krótko mówiąc, nie pomogliśmy - mówi w wywiadzie dla RIA Novosti Wałęsa.
Były prezydent ocenił, że "Rosja ma za dużo problemów, przyzwyczajona do supermocarstwa i nie umie się znaleźć w nowej rzeczywistości".
- Mówię mu tak: „Panie! Rosja to jest piękny kraj. Rosja to jak samochód: Mercedes, Ford. Piękny! Ale wy na ten piękny samochód narzuciliście jakichś gratów, foteli, jak to się przeprowadzki robi, wie Pan. I tej Rosji w ogóle nie widać. Wypieprz Pan te wszystkie graty! Odrzuć Pan te republiki! Chcą przyjść do Rosji, to muszą dobrze wyglądać. To muszą prosić Rosję, a nie Rosja ich na siłę wciąga". I on się śmiał tydzień czasu z tych moich „gratów, „foteli" na tą piękną Rosję. I on by to zrobił, bo on przyjmował argumenty - stwierdził.
Wałęsa pochwalił też obecnego prezydenta Rosji Władimira Putina. - Gdybym ja miał więcej rozmów z Putinem, to też dałoby się mu to wytłumaczyć. Dałoby się go przekonać, bo to mądry człowiek. Tylko mądry, ale trzeba mu dołożyć trochę argumentów - mówił.