Czytaj więcej:

W liście podpisanym przez byłych prezydentów można przeczytać m.in. że PiS "niszczy porządek konstytucyjny", a kraj pod rządami PiS "zmierza do autorytaryzmu".

Komorowski w TVN24 wyraził nadzieję, że takie listy "będą odnosiły jakiś skutek". - Nie o to chodzi, żeby władzy dokuczyć, tylko żeby wskazać jej odpowiednie kierunki działania, tak aby unikała pokus wynikających z poczucia własnej siły, braku jakichkolwiek ograniczeń, bo to prowadzi do błędów obozu rządzącego, które przekładają się na negatywne skutki dla całego państwa - dodał.

Były prezydent ubolewał też nad tym, że w Polsce "brak wyczucia, jak powinno budować się autorytet państwa". Skomentował w ten sposób słowa premier Beaty Szydło, która sygnatariuszy listu określiła mianem "ci panowie". Komorowski podkreślił, że autorytet państwa wzmacnia odpowiednie traktowanie przeciwników politycznych.  

Były prezydent jednoznacznie poparł też działania Komitetu Obrony Demokracji i zapowiedział, że pojawi się 7 maja na marszu organizowanym w Warszawie wspólnie przez KOD i opozycję. - Nigdy nie ukrywałem, że jestem całym sercem za taką formą obywatelskiego protestu czy obywatelskiej troski o państwo polskie, o polską demokrację - podkreślił.

Jak poinformowała "Rzeczpospolitą" dyrektor Fundacji Bronisława Komorowskiego, 7 maja były prezydent weźmie udział w Paradzie Shumana o godz. 12, a nie w marszu KOD.