Z pewnością część słuchaczy wykładu noblistki doszukała się w nim inspiracji jedną z najciekawszych książek, jakie zostały ostatnio napisane w Polsce, czyli „Po piśmie". Jacek Dukaj udowodnił nią, że jest nie tylko jednym z najpopularniejszych pisarzy science fiction, ale i najbardziej przenikliwym myślicielem analizującym rozwój oraz obecny stan naszej kultury i cywilizacji.
Jeśli więc kogoś zainteresowało to, co mówiła Tokarczuk, powinien koniecznie sięgnąć po esej Dukaja o postpiśmienności, w którym analizuje on konsekwencje przemiany komunikacyjnej. Ze świata, w którym porozumiewaliśmy się za pomocą pisma, do takiego, w którym możemy przekazywać bezpośrednio doznania zmysłowe. Świata, w którym miliony ludzi przeżywają życie celebrytów, śledząc ich codzienne czynności, zdjęcia wrzucane na Instagrama, filmiki i tym podobne. Świata, w którym powieści zostały zastąpione serialami, itp., itd.
Dukaj przedstawia bardzo kuszącą intelektualnie wizję przemian cywilizacyjnych od czasów przekazywania sobie przez ludzi opowieści w formie ustnej po rewolucję, jaką wywołało wynalezienie pisma, a potem druku. I pokazuje, że dziś jesteśmy na progu kolejnej rewolucji, która zrewolucjonizuje sposób, w jaki myślimy i poznajemy świat. Na progu epoki postpiśmiennej.
Mając Dukaja, nie musimy patrzeć z zazdrością na Izraelczyków mających Harrariego, którego książki ?w milionach egzemplarzy podbijają świat. Choć Dukaj – trochę jak pionier, który tworzy idącą w świat oryginalną ideę – inspiruje, to sam pozostaje ?w cieniu. Może więc szkoda, że Tokarczuk nie wymieniła go w swym wykładzie z nazwiska. Ale przecież występowała jako reprezentantka polskiej literatury, polskiej kultury, której częścią jest również pisarstwo Dukaja.