Aktualizacja: 04.11.2017 17:50 Publikacja: 02.11.2017 23:01
Zajęcie Pałacu Zimowego nie wyglądało tak, jak przedstawił to w 1928 r. w swym słynnym „Październiku” reżyser Siergiej Eisenstein (na zdjęciu kręcenie sceny szturmu). To jeden z niezliczonych fałszywych obrazów bolszewickiej rewolucji, jakie utrwaliły się w ludzkiej pamięci.
Foto: AFP
Gdy myślimy o rewolucji 1917 r. na rosyjskiej prowincji, ogarnia nas groza tego, co nieznane. Obszar poza Petersburgiem i Moskwą jawi nam się jako wielka, czarna otchłań, w której dochodziło do przerażających zdarzeń. Czytając o okrucieństwach bolszewickiego reżimu, popełnianych w miastach, wyobrażamy sobie, jak dopiero okropna była rzeczywistość „półdzikiej" rosyjskiej wsi, na której swobodnie hulał demon bestialskiej przemocy. Nie wiedząc niczego konkretnego, zamieramy z przerażenia na myśl o tym, co musiało się tam wydarzyć. Pamiętamy krwawe stronice „Pożogi" Zofii Kossak, ale to zaledwie bliska nam Ukraina... A przecież im dalej na wschód, tym bliżej jądra ciemności.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas