Reklama

Mazurek: Jak architekt stworzył świetne vinho verde

Mawiają, że każdy kij ma dwa końce. Na północy Portugalii, gdzie przebywam na wygnaniu, sukces vinho verde ma i koniec drugi. Ale po kolei. Tydzień temu piałem o zielonych winach z Minho – tak się nazywa ta część Portugalii, w której powstają. No i któż śmiałby wystąpić przeciw winom tanim i dobrym? Ano producenci win jeszcze lepszych, czym dowiedliśmy prawdziwości tezy, iż lepsze jest wrogiem dobrego.

Publikacja: 12.07.2019 17:00

Quinta do Ameal Loureiro 2018

Quinta do Ameal Loureiro 2018

Foto: materiały prasowe

Vinho verde, czyli świeże, lekkie, nieskomplikowane wino, przeznaczone nie do starzenia, lecz picia za młodu, powstać może z wielu szczepów, wśród których prym wiodą alvarinho oraz loureiro. Zwłaszcza ten drugi był niedoceniany. Potrafi dać bardzo aromatyczne kwiatowe wino, zacnie trzyma mineralność – i co, i nikt nie uszanuje? Do czasu. Przenieśmy się w czasie (o 140 lat) i przestrzeni (o 100 km na południe). Adriano Ramos Pinto, ikona portugalskiego winiarstwa, zaczyna swą przygodę z porto. Jego prawnuk nie mieści się w rodzinnym konsorcjum, które ma dziesiątki właścicieli i tyleż pomysłów, więc spienięża wszystko i przenosi się na północ, w okolice Ponte de Lima, miasteczka w Minho, gdzie wszyscy uprawiają loureiro.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
rozmowa
Włodzimierz Marciniak: Imperium Rosyjskie jest nie do odbudowania
Plus Minus
Męczennik Charlie Kirk
Plus Minus
Dorota Waśko-Czopnik: Od doktora Google’a do doktora AI
Plus Minus
Bankruci z Ligi Mistrzów. Rekordzista upadł dwa lata po świetnym sezonie
Plus Minus
Jan Maciejewski: Kultura eksterminacji i jej kustosze
Reklama
Reklama