Cieślik & Górski: Menu Wolności i niezły pasztet

Zwycięzcą meczu Mateusz Krzywousty kontra Donald Złotousty zostaje Kinsey Wolanski!

Publikacja: 07.06.2019 17:00

Cieślik & Górski: Menu Wolności i niezły pasztet

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

4 czerwca w Gdańsku miały być wielkie obchody i nowy wspaniały plan polityczny, a zostało tylko pytanie z zakresu okulistyki. Widział czy nie widział. Raz premier Morawiecki twierdzi, że prezydent Dulkiewicz nie zauważył, innym razem, że się spieszył pod pomnik Poległych Stoczniowców. Tak czy owak premier się nie przywitał, a potem zapraszał na konkurencyjną imprezę. Na Twitterze! Ten to dopiero umie zagadać do kobiety!

A jednak nieco późniejsze, twitterowe zaproszenie na kawę zostało przyjęte. Najwyraźniej pani prezydent Dulkiewicz nie poczuła się dotknięta. Na wszelki wypadek przypominamy, że premier Morawiecki jest katolikiem i ojcem rodziny. Tak że dzieci z tego chyba nie będzie.

Dodajmy, że pani prezydent Dulkiewicz była pod takim wrażeniem spotkania z szefem rządu, że wspominając w telewizji rok 1989, mówiła o premierze Tadeuszu Morawieckim. Choć miała na myśli Mazowieckiego. Przy okazji informujemy panią prezydent, że Konrad Mazowiecki i Kornel Morawiecki to też nie jest ta sama osoba.

No i wyjdzie na to, że premier Mateusz, zwany Krzywoustym, czaruje skuteczniej niż złotousty Donald. Na jego przemówieniu to nawet Schetyna się nie pojawił. Tak że żadnej kawy z Grzegorzem nie będzie.

Ale powiedzmy sobie szczerze, kogo ma porwać motywacyjna mowa Tuska pod hasłem „trzeba pracować, to wygramy". Pracowali, pracowali, z premiera zrobili przekręciarza, z prezesa dewelopera, a z PiS partię obrońców pedofilów. I nic. To teraz ma kogoś poderwać do walki pomysł wspólnej listy do Senatu? Z tego, co pamiętamy, w czasach cesarza Kaliguli koń był senatorem. Jakby dziś wystartował z PiS, też by miał szansę.

Obchody 30. rocznicy wyborów z 4 czerwca miały też aspekt kulinarny. Na wezwanie Katarzyny Bosackiej w różnych miastach serwowano „Menu Wolności". 1989 lodów Bambino (Łódź), 1989 porcji paprykarzu (Szczecin), jajecznica z 1989 jaj na warszawskim Wilanowie i – nasz ulubiony – czekoladowy okrągły stół z krzesłami z Bydgoszczy. Kto zjadł krzesło Wałęsy, ten agent!

Dodajmy jeszcze, że prezydent Warszawy gościł młodzież na placu Defilad, podając wuzetki, pasztetową i wodę z saturatora. Tak że akcja Katarzyny Bosackiej odniosła spektakularny sukces. Gorzej z samą organizatorką. Dzień po obchodach wyrzucili ją z TVN. No i wyszedł niezły pasztet. A może nawet pasztetowa.

Oczywiście, mamy w Polsce takich, co potrafią ośmieszyć każdą zacną inicjatywę. Ale jeśli o nas chodzi, to uważamy, że jednak 4 czerwca 1989 stało się coś dobrego. I żadne pasztety nas nie przekonają, że jest inaczej. Smacznego. I na zdrowie.

Przy okazji obchodów 4 czerwca rozgorzała dyskusja, kto w Magdalence 30 lat temu pił wódkę. A ściślej, czy robił to Lech Kaczyński. Jego brat twierdzi, że nie pił, Tusk, że pił. Obstawiamy, że prawda leży pośrodku. Pił, ale nie popijał.

Z pewnością za to pili i popijali Michnik z Kiszczakiem. Wiemy też na pewno, kogo tam nie było, a chętnie by się przyłączył: abp Leszek Sławoj Głódź.

Po przegranych wyborach sympatycy opozycji przeszli do kontrataku. Trwa konkurs, kto najmocniej wykpi wyborców PiS. Krystyna Janda, jak na nieformalną przywódczynię przystało, osobiście zajęła się wyśmiewaniem premier Szydło. No i załóżmy, że taki Schetyna ma nawet jakiś pomysł na następne wybory. Co z tego, jak ma takich zwolenników?

No i po rekonstrukcji. Ministrami zostało kilka zupełnie nieznanych osób. Na razie pół Polski nienawidzi ich tylko za to, że są z PiS. Od teraz zaczynają pracować, żeby nienawiść się spersonalizowała.

Rekonstrukcja odbyła się ze względu na to, że kilku ministrów wyjeżdża do Brukseli. Minister finansów nigdzie nie wyjeżdża, ale była to doskonała okazja, żeby się jej pozbyć. W ten sposób zrealizowany został szósty, tajny punkt – usunąć przeszkodę w realizacji „piątki Kaczyńskiego".

Koniec koszmaru kierowców. Likwidują bramki na A2 w Pruszkowie, które nigdy nie zostały uruchomione. A ledwo z nimi zdążyli na Euro 2012. Skoro bramek już nie ma, to chyba teraz wezmą się za Orliki.

Ze sportu. Windsurferka Zofia Klepacka wywołała kolejną awanturę. Pierwsza była związana z tym, że krytykowała władze Warszawy za kartę LGBT+. Tym razem skłóciła ze sobą kombatantów. Światowemu Związkowi Żołnierzy AK tak się spodobały opinie Klepackiej o gejach, że dał jej wyróżnienie. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że AK walczyła nie tylko z Niemcami, ale także z LGBT.

Iga Świątek, nadzieja polskiego tenisa, dotarła do czwartej rundy turnieju w Paryżu. Młoda i ładna. Trzymajcie ją z daleka od Fibaka. On jej niczego dobrego nie nauczy.

Nie możemy pominąć w tym tygodniu finału Ligi Mistrzów. Mecz był, szczerze mówiąc, beznadziejny, ale już występ Kinsey Wolanski zapadł w pamięć. Modelka wbiegła półnaga na boisko, żeby zareklamować vloga swojego chłopaka. Dzięki temu możemy powiedzieć, że finał miał też atrakcyjne momenty.

Robert Górski, Kabaret Moralnego Niepokoju, autor serialu „Ucho Prezesa"

Mariusz Cieślik, Program 3 Polskiego Radia

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

4 czerwca w Gdańsku miały być wielkie obchody i nowy wspaniały plan polityczny, a zostało tylko pytanie z zakresu okulistyki. Widział czy nie widział. Raz premier Morawiecki twierdzi, że prezydent Dulkiewicz nie zauważył, innym razem, że się spieszył pod pomnik Poległych Stoczniowców. Tak czy owak premier się nie przywitał, a potem zapraszał na konkurencyjną imprezę. Na Twitterze! Ten to dopiero umie zagadać do kobiety!

A jednak nieco późniejsze, twitterowe zaproszenie na kawę zostało przyjęte. Najwyraźniej pani prezydent Dulkiewicz nie poczuła się dotknięta. Na wszelki wypadek przypominamy, że premier Morawiecki jest katolikiem i ojcem rodziny. Tak że dzieci z tego chyba nie będzie.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Żadnych czułych gestów