Reklama
Rozwiń
Reklama

Od „Sprawy Gorgonowej” do „Ostatniej rodziny”. Jak się w Polsce robi film biograficzny?

Kręcenie w Polsce filmów na podstawie prawdziwych życiorysów przypomina stąpanie po cienkim lodzie. ?Każdy nieostrożny ruch grozi procesem, bo granica między wolnością twórcy ?a prawami portretowanych postaci ?i ich bliskich jest trudno uchwytna.

Aktualizacja: 18.01.2020 21:00 Publikacja: 17.01.2020 10:00

W „Panu T.” w reż. Marcina Krzyształowicza (2019) krytycy znajdują podobieństwa do „Dziennika 1954”

W „Panu T.” w reż. Marcina Krzyształowicza (2019) krytycy znajdują podobieństwa do „Dziennika 1954” Leopolda Tyrmanda

Foto: Kino Świat

Najlepsze scenariusze pisze życie. To wyświechtane powiedzenie zawsze znajduje potwierdzenie na ekranach kin. Losy znanych osób dostarczają scenarzystom dramaturgii i są frekwencyjnym wabikiem. Kino ożywia pamięć o nich. Może przypomnieć ich twórczość, ukazać nowe spojrzenie na życiorys i dorobek. Tyle tylko, że widzowie nie chcą oglądać cukierkowych historii, ale bohaterów z krwi i kości, także z wadami. Dlatego scenarzysta filmu biograficznego czy osnutego na biografii nieuchronnie wchodzi w kolizję z ludźmi, których taka opowieść może bezpośrednio dotyczyć.

Pozostało jeszcze 97% artykułu

RP.PL i The New York Times!

Kup roczną subskrypcję w promocji - duet idealny i korzystaj podwójnie!

Zyskujesz:

- Roczny dostęp do The New York Times, w tym do: News, Games, Cooking, Audio, Wirecutter i The Athletic.

- RP.PL — rzetelne i obiektywne źródło najważniejszych informacji z Polski i świata z dodatkową weekendową porcją błyskotliwych tekstów magazynu PLUS MINUS.

Reklama
Plus Minus
Posłuchaj „Plus Minus”: Granice wolności słowa w erze algorytmów
Plus Minus
„Grupa krwi": Duch ludowej historii Polski
Plus Minus
„Mroczna strona”: Internetowy ściek
Plus Minus
„Football Manager 26”: Zmagania na boisku
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama