Rozmowa rozpoczęła się od tematu konfliktu między Pałacem Prezydenckim a PiS, który przybrał na rozmiarach po zawetowaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. - Jedyne poczucie jakie mam to, że Donald Tusk zszedł na dalszy plan jako największy wróg Jarosława Kaczyńskiego – mówiła Kopacz.
Była szefowa rządu mówiła, że obawia się tego, że coś naturalnego jest odbierane w kategoriach wielkiego wydarzenia. - Wprawia nas w osłupienie, że prezydent, jako strażnik konstytucji, zachował się tak jak należy – powiedziała Kopacz. – Dobrze, że się ocknął i powiedział: jestem prezydentem wszystkich Polaków.
Kopacz mówiła również, że martwi ją to „władztwo” ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, bo mima zawetowania dwóch ustaw, trzeci, dotyczący sądów powszechnych, został podpisany przez prezydenta. - Ja w życiu niczego nie żałuję, patrzę w przyszłość i myślę, że taki moment jeszcze nastąpi – mówiła była premier, zapytana czy żałuje, że nie udało się postawić Ziobry przed Trybunałem Stanu.
Gość programu powiedziała, że choć ustawy nie przeszły to prezydent zapowiedział powstanie kolejnych. - Suweren powinien bardzo mocno obserwować te ruchy i patrzeć im na ręce – mówiła Kopacz.
- Tendencja jest spadkowa, stracili 4 pkt. proc. i mam nadzieję, że będzie się ona utrzymywać – mówiła o notowaniach PiS była premier. Odniosła się też do słów prezesa PiS, który dwa temu z mównicy sejmowej obwinił PO o śmierć brata. - Jest jeden człowiek na sali, którego nie obowiązują zasady.