Budka był gościem wczorajszych wieczornych "Wydarzeń" w PolsatNews.
Myły minister sprawiedliwości powiedział, że 21-letni kierowca seicento w rzeczywistości nie przyznał się do winy, nie słuchał muzyki podczas prowadzenia samochodu i nie słyszał sygnałów dźwiękowych rządowej kolumny. Ponadto, jak zaznaczył Budka, nie został przesłuchany w obecności adwokata, bo powiedziano mu, ze "przyjdzie na to czas".
Borys Budka, który wczoraj spotkał się z kierowcą seicento, powiedział, że sposób postępowania z nim budzi poważne wątpliwości natury prawnej. Dlatego zadeklarował, że zostanie mu zapewniona profesjonalna pomoc.
- Boję się, że gdy zostanie sam, może zostać kozłem ofiarnym – powiedział polityk PO.
Były szef MS podkreślił, że o tym, kto zawinił w wypadku, powinien zdecydować sąd, a nie szef MSWiA. - Dziwię się, że minister Mariusz Błaszczak zaczyna bawić się, podobnie jak kiedyś minister Zbigniew Ziobro, w sędziego - mówił Budka.