Benfica mogła zapewnić sobie awans już dwa tygodnie temu, prowadziła w Stambule do przerwy 3:0, ale najwyraźniej uwierzyła, że nie stanie się jej już nic złego.
Jeszcze minutę przed końcem wygrywała z Besiktasem 3:2, nie wyciągnęła jednak lekcji z pierwszego meczu w Lizbonie (1:1), pozwalając znów strzelić Turkom gola w końcówce i komplikując sobie życie. By zakwalifikować się do fazy pucharowej, musi dzisiaj pokonać Napoli albo liczyć na to, że Besiktas przegra w Kijowie.
Napoli w miniony piątek rozbiło Inter (3:0), a jedną z bramek zdobył Piotr Zieliński. To było najwyższe zwycięstwo drużyny z Neapolu, odkąd w październiku kontuzji kolana doznał Arkadiusz Milik. Brak polskiego napastnika jest widoczny zwłaszcza w Lidze Mistrzów. Z nim w składzie Napoli wygrało pierwsze dwa spotkania (trzy trafienia Milika), bez niego nie poradziło sobie ani z Besiktasem (2:3 i 1:1), ani nawet z najsłabszym w grupie Dynamem (0:0).
To wszystko każe upatrywać faworyta w mistrzu Portugalii, który będzie miał za sobą publiczność. Stawka jest podwójna, bo zwycięzca awansuje z pierwszej pozycji i w 1/8 finału zostanie rozstawiony (losowanie 12 grudnia).
Z polskiego punktu widzenia najciekawiej zapowiada się mecz Bayernu z Atletico. Szkoda, że ewentualne bramki Roberta Lewandowskiego nie dadzą Bawarczykom nic poza satysfakcją. Zespół Carlo Ancelottiego, choć pewny występu w wiosennej części LM, stracił szansę na pierwsze miejsce, przegrywając niespodziewanie w przedostatniej kolejce w Rostowie (2:3).