Trudne życie Napoli bez kontuzjowanego Arkadiusza Milika

Napoli, Benfica i Besiktas walczą o dwa wolne miejsca w 1/8 finału. Hit w Monachium tylko o prestiż.

Aktualizacja: 05.12.2016 19:32 Publikacja: 05.12.2016 17:39

Robert Lewandowski i jego Bayern awans już mają pewny.

Robert Lewandowski i jego Bayern awans już mają pewny.

Foto: AFP

Benfica mogła zapewnić sobie awans już dwa tygodnie temu, prowadziła w Stambule do przerwy 3:0, ale najwyraźniej uwierzyła, że nie stanie się jej już nic złego.

Jeszcze minutę przed końcem wygrywała z Besiktasem 3:2, nie wyciągnęła jednak lekcji z pierwszego meczu w Lizbonie (1:1), pozwalając znów strzelić Turkom gola w końcówce i komplikując sobie życie. By zakwalifikować się do fazy pucharowej, musi dzisiaj pokonać Napoli albo liczyć na to, że Besiktas przegra w Kijowie.

Napoli w miniony piątek rozbiło Inter (3:0), a jedną z bramek zdobył Piotr Zieliński. To było najwyższe zwycięstwo drużyny z Neapolu, odkąd w październiku kontuzji kolana doznał Arkadiusz Milik. Brak polskiego napastnika jest widoczny zwłaszcza w Lidze Mistrzów. Z nim w składzie Napoli wygrało pierwsze dwa spotkania (trzy trafienia Milika), bez niego nie poradziło sobie ani z Besiktasem (2:3 i 1:1), ani nawet z najsłabszym w grupie Dynamem (0:0).

To wszystko każe upatrywać faworyta w mistrzu Portugalii, który będzie miał za sobą publiczność. Stawka jest podwójna, bo zwycięzca awansuje z pierwszej pozycji i w 1/8 finału zostanie rozstawiony (losowanie 12 grudnia).

Z polskiego punktu widzenia najciekawiej zapowiada się mecz Bayernu z Atletico. Szkoda, że ewentualne bramki Roberta Lewandowskiego nie dadzą Bawarczykom nic poza satysfakcją. Zespół Carlo Ancelottiego, choć pewny występu w wiosennej części LM, stracił szansę na pierwsze miejsce, przegrywając niespodziewanie w przedostatniej kolejce w Rostowie (2:3).

Lewandowski zaczął grudzień tak jak listopad: od dwóch goli (zwycięstwo nad Mainz 3:1). Ale w następnych spotkaniach Bayernu w ubiegłym miesiącu nie trafił już do bramki.

– To potwór – mówi snajper rywali Antoine Griezmann, nie bacząc na gorszy okres polskiego napastnika.

Atletico może zapisać się w historii Champions League. Wychodząc z grupy z kompletem punktów, dołączy do drużyn, którym udało się to w przeszłości (Milan, Paris Saint-Germain, Spartak Moskwa, Barcelona oraz dwa razy Real Madryt).

Ale to czysto statystyczna zabawa, nawet Królewscy nie potrafili przekuć tego w końcowy sukces. Czasem lepiej zachować siły na później.

Jutro grają (wszystkie mecze o 20.45)

Grupa A:

Basel – Arsenal (nSport+)

Paris Saint-Germain – Łudogorec Razgrad.

Grupa B:

Benfica Lizbona – Napoli (Canal+ Sport 2)

Dynamo Kijów – Besiktas Stambuł.

Grupa C:

Barcelona – Borussia Moenchengladbach (Canal+)

Manchester City – Celtic Glasgow.

Grupa D:

Bayern Monachium – Atletico Madryt (Canal+ Sport)

PSV Eindhoven – FK Rostów.

Benfica mogła zapewnić sobie awans już dwa tygodnie temu, prowadziła w Stambule do przerwy 3:0, ale najwyraźniej uwierzyła, że nie stanie się jej już nic złego.

Jeszcze minutę przed końcem wygrywała z Besiktasem 3:2, nie wyciągnęła jednak lekcji z pierwszego meczu w Lizbonie (1:1), pozwalając znów strzelić Turkom gola w końcówce i komplikując sobie życie. By zakwalifikować się do fazy pucharowej, musi dzisiaj pokonać Napoli albo liczyć na to, że Besiktas przegra w Kijowie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego