Tomasz Pietryga: Zaklęcia nie pomogą

Jeżeli potwierdzą się informacje, że brak respiratorów lub personelu do ich obsługi zmusił do selekcji chorych, będzie to znak, że system walki z Covid-19 w Polsce się załamał.

Aktualizacja: 10.11.2020 04:21 Publikacja: 09.11.2020 19:36

Tomasz Pietryga: Zaklęcia nie pomogą

Foto: AFP

Informacje o takiej praktyce przekazali anonimowo „Rz" lekarze z różnych ośrodków w Polsce. Bardzo chcę wierzyć, że to tylko organizacyjny błąd, który – naprawiony – nigdy się nie powtórzy. Jeżeli jednak rzeczywiście brakuje respiratorów, personelu i serwisu, a wraz z tym dokonuje się selekcja chorych na lepiej i gorzej rokujących, to strach pomyśleć, co będzie dalej.

Wszyscy pamiętamy przerażające zdjęcia z włoskich i hiszpańskich szpitali, w których odbywały się takie sceny.

O tym, kto otrzyma respirator, decydował nie tylko stan zdrowia, ale też na przykład wiek. A lekarze sami musieli zmierzyć się z dylematem, kogo podłączyć do tlenu. Praktyki znane raczej z filmów wojennych aniżeli z naszej codzienności stały się symbolem klęski systemu ochrony zdrowia cywilizowanego świata. A za tym szły cierpienie, ból i utrata zaufania do państwa, które nie umie zadbać o bezpieczeństwo swoich obywateli.

Na wiosnę sytuacja była inna. Wszyscy byliśmy zaskoczeni nieznaną epidemią. Dlatego nawet najbogatsze regiony Europy, jak Lombardia z najnowocześniejszą służbą zdrowia, padły pod jej ciężarem. Od tamtej pory minęło pół roku i powinniśmy być mądrzejsi o tamte doświadczenia. Wiemy, jak atakuje wirus, jak przebiega wywołana nim choroba i jakie są sposoby, by się przed nim chronić. Wiemy też, że trzeba budować szpitale tymczasowe, kompletować sprzęt i spodziewać się najgorszego, gdy krzywa zachorowań gwałtowanie rośnie.

Aby się do tego przygotować, potrzeba czasu. Nie dni, tygodni, ale miesięcy. Rząd przespał letni czas, a tajemniczy zakup respiratorów od handlarza bronią trafi zapewne do podręczników jako przejaw nieudolnego, źle zarządzanego państwa. Bo już wcześniej sprawa strategii przeciwdziałania epidemii w Polsce miała wymiar polityczny, ale obecnie może mieć swoją gorszą, tragiczną odsłonę. Dziś nie ma już odpowiedzialnego za tę sprawę byłego ministra Łukasza Szumowskiego ani jego zastępców. Pytania zostały i pewnie długo jeszcze będą wracać – tym głośniejsze, im więcej ludzi będzie umierać.

Premier wielokrotnie zapewniał, że sprzętu medycznego nie zabraknie. Miejmy taką nadzieję.

Stoimy obecnie przed wielkim zagrożeniem dla zdrowia publicznego. Bo nie jest tajemnicą, że wraz z wielotygodniowym wzrostem zachorowań będzie też coraz więcej ciężkich przypadków, w których niezbędne do przeżycia staną się właśnie respiratory. I nie ma złudzeń, że będzie ich potrzebnych coraz więcej.

Jeżeli już teraz ich brakuje lub z jakichś powodów nie mogą zostać użyte i lekarze muszą decydować, kto ma żyć, a kto umrzeć, to oznacza, że sytuacja jest krytyczna. Zaklinanie rzeczywistości już nie pomoże.

Teraz jednak nie czas na kłótnie i szukanie winnych. Cała energia państwa musi zostać przeznaczona na walkę z pandemią, tak żeby zminimalizować liczbę tragicznych przypadków. A sprawa respiratorów powinna być bardzo skrupulatnie rozliczona, kiedy ten koszmar się skończy. Opinia publiczna na pewno o tym nie zapomni.

Czytaj też: Covidowa papierologia przeszkadza leczyć

Informacje o takiej praktyce przekazali anonimowo „Rz" lekarze z różnych ośrodków w Polsce. Bardzo chcę wierzyć, że to tylko organizacyjny błąd, który – naprawiony – nigdy się nie powtórzy. Jeżeli jednak rzeczywiście brakuje respiratorów, personelu i serwisu, a wraz z tym dokonuje się selekcja chorych na lepiej i gorzej rokujących, to strach pomyśleć, co będzie dalej.

Wszyscy pamiętamy przerażające zdjęcia z włoskich i hiszpańskich szpitali, w których odbywały się takie sceny.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?