Jest tak zwłaszcza, gdy oferuje produkty lub usługi najwyższej klasy i jakości i chroni je znakami towarowymi. Powinien wówczas dbać o swoją reputację gospodarczą, czyli dobrą klientelę. Bez niej nie będzie rozwoju biznesu ani postępu technologicznego. Uszczerbki w interesie mogą być dla niego groźne. Dlatego zawsze warto umieć się bronić. Dziś karierę medialno-proceduralną robią wszelkiego rodzaju zabezpieczenia. Jeszcze jakiś czas temu kojarzyły się między innymi ze sprawami męsko-damskimi. Obecnie o zabezpieczeniach mowa w sędziowskich pytaniach, w pozwach Komisji Europejskiej, postanowieniach luksemburskiego organu, wniosku do polskiego Trybunału Konstytucyjnego, czy nawet ostatnio w sprawach zabezpieczenia sądowego zakazu strajku w Locie. O co w końcu chodzi? Rzecz jest prosta. Co zrobić, by skutecznie przeciwdziałać naruszeniom znaku towarowego i powstrzymać dalsze bezprawne działania wobec marki firmy, na którą trzeba było długo pracować. Jak nie dać się cwaniakom? Procesy sądowe trwają długo, przedsiębiorcy uprawnieni do „ukradzionych" znaków towarowych czekają czasami lata na prawomocne rozstrzygnięcie sporu. Trwanie naruszeń szkodzi marce, z każdym tygodniem zwiększają się straty ponoszone przez firmę. Jak do tego nie dopuścić? Przede wszystkim warto rozważyć złożenie wniosku do sądu o udzielenie zabezpieczenia dochodzonych roszczeń. Wnieść też o nakazanie zapłaty określonej kwoty pieniężnej na rzecz uprawnionego na wypadek naruszenia obowiązków określonych w postanowieniu sądowym o zabezpieczeniu. Suma ta zwana jest przymusową. To swego rodzaju grzywna za nieprzestrzeganie udzielonego zabezpieczenia. Płaci się ją bezpośrednio uprawnionemu do naruszanego znaku towarowego. To stosunkowo świeża instytucja, wprowadzona w 2012 roku do kodeksu postępowania cywilnego. Warto by pokrzywdzeni przedsiębiorcy mieli świadomość jej istnienia. Może się w praktyce przydać.

Więcej szczegółów w tekście mecenasa Przemysława Walaska „Jak przedsiębiorca powinien bronić się przed naruszeniami swojej marki".