Po zdrowie nad Wisłę - Anna Wojda o planach refundacji leków na AIDS

Szlachetne zdrowie, Nikt się nie dowie, Jako smakujesz, Aż się zepsujesz" – pisał Jan Kochanowski. Dorzuciłabym jeszcze, że dowiemy się wtedy, ile zdrowie kosztuje.

Aktualizacja: 01.10.2018 20:04 Publikacja: 01.10.2018 19:09

Po zdrowie nad Wisłę - Anna Wojda o planach refundacji leków na AIDS

Foto: Fotolia.com

A potrafi sporo. Pokazuje to przykład AIDS, okrzykniętej jakiś czas temu nową dżumą, która wybije rodzaj ludzki. Ponieważ potencjalnej epidemii nie można lekceważyć, powinniśmy walczyć z nią, używając całej dostępnej wiedzy i środków.

Dlatego leczymy każdego, niezależnie od tego, czy jest Polakiem, czy nie. Wynika to z troski o człowieka i z rozsądku, bo koszty – tak społeczne, jak i materialne, gdy choroba rozprzestrzeni się w populacji, będą dużo wyższe, niż ponoszone na leczenie chorych. Leczymy też dlatego, by pacjent nie porzucił terapii, gdy nie stać go na leki.

Postępując tak, zajmujemy się też tymi, którzy w poszukiwaniu skutecznej terapii przyjechali do nas z krajów, w których na tak dobre leczenie nie mogliby liczyć. Trudno mieć im to za złe, w zagrożeniu życia człowiek chwyta się wszelkich dostępnych sposobów, by się ratować. Ma takie prawo i nie ma się co dziwić, że z niego korzysta. Ktoś musi jednak uregulować rachunek za to leczenie.

I tu dochodzimy do spraw niechętnie poruszanych, czyli pieniędzy. Obecnie leczymy w Polsce 11 tys. zarażonych wirusem HIV, rocznie kosztuje to budżet ok. 350 mln zł. Ministerstwo Zdrowia zastanawia się nad włączeniem leków na AIDS do refundacji. Może to oznaczać dla budżetu konkretne oszczędności. Dobrze, że osoby odpowiedzialne za zarządzanie pieniędzmi zdają sobie sprawę, że te na służbę zdrowia nie są nieskończone. Wprawdzie nazywa się ona służbą, ale pracują tam ludzie opłacani polskimi złotówkami. Każdy blister tabletek czy butelka płynu ma swoją cenę. Nawet niewielka kwota pomnożona przez tysiące rośnie do poważnej sumy. A rachunki trzeba płacić regularnie. Takie prawo i obowiązek.

Dla tych zaś, którzy są przekonani o katastrofalnym stanie polskiej opieki zdrowotnej: chyba nie jest tak źle, skoro przyjeżdżają do nas leczyć się z innych krajów. Z własnej woli.

A potrafi sporo. Pokazuje to przykład AIDS, okrzykniętej jakiś czas temu nową dżumą, która wybije rodzaj ludzki. Ponieważ potencjalnej epidemii nie można lekceważyć, powinniśmy walczyć z nią, używając całej dostępnej wiedzy i środków.

Dlatego leczymy każdego, niezależnie od tego, czy jest Polakiem, czy nie. Wynika to z troski o człowieka i z rozsądku, bo koszty – tak społeczne, jak i materialne, gdy choroba rozprzestrzeni się w populacji, będą dużo wyższe, niż ponoszone na leczenie chorych. Leczymy też dlatego, by pacjent nie porzucił terapii, gdy nie stać go na leki.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem