Kazimierz Stańczak: Milenialsi polubią, potem kupią

Pieniądze nie są dla nich najważniejsze w życiu. A przecież milenialsi stanowią aż jedną trzecią wszystkich klientów banków – pisze ekspert.

Publikacja: 09.08.2016 23:11

Kazimierz Stańczak: Milenialsi polubią, potem kupią

Foto: materiały prasowe

Ponad 25 proc. pokolenia milenialsów (osoby urodzone pomiędzy 1980 a 2000 r.) pracuje na własny rachunek. Przed ukończeniem 26. roku życia są zatrudnieni w średnio sześciu miejscach, ale tylko dla 21 proc. z nich najważniejszym aspektem przy wyborze zajęcia jest oferowana pensja. Gdy decydują, co kupić, niemal równie ważne jak cena są rekomendacje znajomych. Milenialsi zasadniczo różnią się od poprzednich pokoleń – zarówno gdy chodzi o proces zakupowy i jego formę, jak i podejście do konsumpcji.

Bez potrzeby posiadania

Pokolenie to liczy w Polsce już 9 mln osób. Od poprzednich odróżniają je dwie cechy – digitalizacja oraz brak potrzeby posiadania. Pieniądze nie są dla milenialsów najważniejsze w życiu. Według naszych badań, ponad 70 proc. z nich twierdzi, że równowaga między pracą a życiem prywatnym decyduje o ich wyborach zawodowych, a oszczędzanie na starość jest daleko na liście priorytetów.

Dlaczego milenialsi są tak ważną grupą dla instytucji finansowych? Przede wszystkim ze względu na ich liczebność: już teraz stanowią 30 proc. wszystkich klientów banków. Po drugie, ze względu na ich siłę nabywczą: to grupa, która wydaje najwięcej. A przyciągnięcie milenialsów jest ważne, gdyż bank wybrany przed 30. rokiem życia często staje się instytucją, z którą zostajemy na wiele lat.

Bez wątpienia pokolenie to możemy nazwać generacją online. Spędza w internecie co najmniej dwie godziny dziennie, ponad 75 proc. z nich ma profil na portalu społecznościowym, skąd najczęściej czerpie wiedzę. 86 proc. pisze w sieci o swoich preferencjach produktowych, a dla aż 29 proc. przy wyborze marki istotna jest rekomendacja w serwisach społecznościowych.

Największym wyzwaniem, z jakim musi zmierzyć się sektor finansowy w przypadku młodych osób, jest jednak brak potrzeby posiadania i oszczędzania. Milenialsi nie chcą wiązać się z bankiem wieloletnim kredytem na mieszkanie czy samochód. Preferują wynajem lub – jak jest to bardzo częste np. w Stanach Zjednoczonych – wciąż mieszkają z rodzicami.

Zamiast posiadania własnych samochodów korzystają z Ubera albo po prostu przesiadają się na rower. Jak wskazują badania Nielsena, aż 35 proc. milenialsów inwestuje swoje oszczędności (po uwzględnieniu codziennych wydatków) w nowe ubrania, podczas gdy zaledwie 11 proc. zasila nimi fundusz emerytalny.

Z kolei z badania przeprowadzonego w USA w ramach The Sightlines Project wynika, że blisko 25 proc. z nich nie jest w stanie zaoszczędzić 3 tys. dolarów. Co więcej, ponad 50 proc. pośród najlepiej wykształconych młodych osób ma długi wynikające z korzystania z kart kredytowych.

Co to oznacza dla instytucji finansowych? W najtrudniejszej sytuacji mogą znaleźć się te marki, które budowały swoją „historię" w oparciu o wieloletnią tradycję. Jak się okazuje, młodzi ludzie nie przywiązują wagi do tradycji. Wręcz przeciwnie, cenią nowoczesne marki, które oferują innowacyjne produkty.

Potwierdzają to wyniki naszego corocznego badania lojalności klientów, które wskazują, że nowoczesne kanały bankowe zostały bardzo szybko przyjęte przez najmłodszych klientów. Dla przykładu: w 2015 r. klienci załatwili 28 proc. spraw za pomocą telefonu. Jeszcze w 2013 odsetek interakcji tego typu wynosił tylko 12 proc.

Milenialsi uważają nowe technologie za standard. Dlatego brak rozwiązań mobilnych – na przykład aplikacji na telefon – może być powodem, dla którego nie będą chcieli założyć konta, ale zmienią bank na inny.

Trzy warunki dotarcia do tego pokolenia

Zmiany pokoleniowe następują bardzo dynamicznie. Jaką strategię zatem powinny więc przyjąć instytucje finansowe, aby utrzymać lub pozyskać nowych klientów? Przede wszystkim powinny zadać sobie pytanie, czy ich strategia jest adekwatna do dzisiejszych realiów.

Żeby kupić produkty jakiejś firmy, milenialsi najpierw muszą ją polubić. Dlatego bezpośrednie dotarcie do nich jest kluczowym elementem. Jak tego dokonać?

Po pierwsze – należy nie tylko budować ofertę dla nich, ale też z nimi, wciągając ich w proces jej tworzenia. Daje to nie tylko możliwość sprostania oczekiwaniom konkretnej grupy społecznej, ale także buduje stałe relacje.

Pod drugie, ofertę należy personalizować. Towar „uszyty na miarę" jest zupełnie inaczej traktowany niż masowa promocja, w której udział może wziąć każdy. Instytucje finansowe, analizując big data, mogą z łatwością określić profil klienta, jego zainteresowania czy nawyki i przyzwyczajenia. Dzięki temu mogą dopasowywać ofertę tak, aby wpisywała się w potrzeby konkretnej osoby.

Po trzecie wreszcie, wyjątkowo ważna jest forma komunikacji. Skoro milenialsi są „zawsze online", to właśnie ten kanał powinien stać się podstawą dotarcia do nich.

Niech bank przyjdzie do milenialsów

Zadanie stojące przed instytucjami finansowymi nie jest łatwe. Milenialsi to bardzo wymagający klienci, wychowani w przeświadczeniu o swojej wyjątkowości. Są to osoby, które same chcą decydować o swoim życiu, zamiast biernie korzystać z otaczających ich ofert.

Dlatego fundamentalne w strategii powinno stać się założenie, że to nie milenialsi przychodzą do banków, ale banki muszą przyjść do milenialsów.

Autor pełni funkcję senior advisor w firmie konsultingowej Bain & Company, wcześniej był m.in. szefem Polbanku

Ponad 25 proc. pokolenia milenialsów (osoby urodzone pomiędzy 1980 a 2000 r.) pracuje na własny rachunek. Przed ukończeniem 26. roku życia są zatrudnieni w średnio sześciu miejscach, ale tylko dla 21 proc. z nich najważniejszym aspektem przy wyborze zajęcia jest oferowana pensja. Gdy decydują, co kupić, niemal równie ważne jak cena są rekomendacje znajomych. Milenialsi zasadniczo różnią się od poprzednich pokoleń – zarówno gdy chodzi o proces zakupowy i jego formę, jak i podejście do konsumpcji.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację