Wydawanie różnych wyroków w takich samych sprawach przez sądy powszechne w podobnych sprawach nie dziwi, bo okoliczności każdej sprawy są inne. W sprawach podatkowych w sądach administracyjnych jest to niedopuszczalne.
W sądzie karnym (w cywilnym jest podobnie) niezawiśli sędziowie wydają wyrok zgodny z własnym sumieniem po ustaleniu stanu faktycznego opierając się na obowiązującym prawie. Odszkodowanie za złamanie nogi na nieodśnieżonym chodniku może być wyższe lub niższe. Wysokość uzależniona jest od okoliczności sprawy. Podobnie jest z karą za włamanie do piwnicy. Każde włamanie do cudzej piwnicy też może zostać nieco inaczej ocenione.
Natomiast zupełnie inaczej wygląda praca sędziego sądu administracyjnego w sprawach podatkowych. Tu bowiem okoliczności sprawy nie mają i nie mogą mieć absolutnie żadnego znaczenia. Podatki są obiektywne; albo od danej transakcji jest podatek albo go nie ma. Czy od danej transakcji jest podatek, czy też go nie ma nie zależy od sumienia sędziego. Uzależnione jest to tylko od przepisu prawa, który musi być zrozumiały, nie dla sędziów, ale dla zobowiązanych do samodzielnego składania rozliczeń/deklaracji podatników. Podatek zależy więc jedynie od przepisu prawa.
Nie powinno więc mieć miejsca powoływanie się na niezawisłość sędziowską jako uzasadnienie dla wydawania sprzecznych wyroków w sprawach podatkowych. A gdy do sprzecznych wyroków dochodzi bezzwłocznie powinny reagować władze sądu i jak najszybciej korygować błędne orzecznictwo poprzez działalność uchwałodawczą sądu.
Natomiast zdumienie powinno budzić wydawanie sprzecznych wyroków w takich samych sprawach podatkowych przez choćby częściowo ten sam skład sędziowski. Do takiej sytuacji doszło ostatnio w WSA w Olsztynie, który rozpoznawał 2 identyczne sprawy. Najpierw - dotyczącą żony (I SA/Ol 77/20) - i ta skarga została uwzględniona i wyrok jest prawomocny. A skarga męża (I SA/Ol 532/20) została oddalona. W tym drugim składzie sądu była sędzia, która była sprawozdawcą sprawy żony i w sprawie męża zagłosowała za oddaleniem skargi i nie złożyła zdania odrębnego (!). Jeszcze bardziej bulwersuje to, że sprawa ta była prosta i oczywista z uwagi na jednoznaczną i korzystną dla podatników linię orzeczniczą NSA, na którą zresztą powołał się sąd uwzględniając skargę żony.