Ile pieniędzy za kable na działce - wyrok SN

Właścicielowi działki z linią energetyczną czy podobną instalacją należy się zapłata za zajęty grunt, ale już nie za ograniczenia, które wynikają np. z ustanowienia pasa ograniczenia budowy w planie zagospodarowania.

Publikacja: 22.06.2018 09:15

Ile pieniędzy za kable na działce - wyrok SN

Foto: Adobe Stock

Czytaj także: O pieniądze za kable na działce nie tak prosto

To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego, ważnego dla sporów o wynagrodzenie za posadowienie instalacji przesyłowych na prywatnych gruntach.

Ta typowa kwestia wynikła w sprawie operatora energetycznego, który wystąpił do sądu o ustanowienie na jego rzecz służebności przesyłu na działce Antoniego i Elżbiety K. dla linii wysokiego napięcia 110 kV, posiadającej pas ochrony po 15 m po każdej ze stron, za jednorazowym wynagrodzeniem 12 tys. zł. Właściciele godzili się na służebność, ale za rocznym wynagrodzeniem 33 tys. zł. Sąd rejonowy przyznał im natomiast znacznie większą kwotę, bo 167 tys. zł, ale jednorazowo.

Rozpatrując apelację operatora, SO w Olsztynie powziął wątpliwość, jak ustalać wynagrodzenie, za jakie obciążenie nieruchomości się należy: czy tylko za pas eksploatacyjny niezbędny przedsiębiorstwu przesyłowemu do korzystania z urządzeń (a więc za grunt pod słupami, ewentualnie pod kablami plus dojścia), czy także za pas ochronny, w tym wskazany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Wiadomo natomiast, że przy linii wysokiego napięcia nie można np. stawiać budynków mieszkalnych. O rozstrzygnięcie tej kwestii SO zwrócił się do Sądu Najwyższego.

Pełnomocnik operatora energetycznego mec. Piotr Szypiłło opowiadał się naturalnie za wąskim rozumieniem „płatnej strefy": że to w zasadzie grunt zajęty przez słupy, ponieważ już pod przewodami może być prowadzona normalna gospodarka rolna, jak na tej działce, choć formalnie przewidziana jest pod zabudowę. Nie ma potrzeby refundowania tych administracyjnych ograniczeń w owym pasie po 15 m od skrajnych przewodów, tym bardziej że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego został uchwalony już po wybudowaniu linii.

Pełnomocnik właścicieli radca prawny Szymon Topa mówił z kolei przed SN, że to rozróżnienie z punktu widzenia właściciela jest sztuczne. Przepisy miejscowe ograniczające zabudowę nieruchomości służą bowiem ochronie sieci i powinny obciążać właściciela instalacji.

Sąd Najwyższy nie wydał formalnej uchwały, ale wskazał, że w zasadzie dotychczasowe orzecznictwo daje wystarczające wskazówki, czym kierować się przy ustalaniu odpowiedniego wynagrodzenia za ustanowienie służebności przesyłu, w tym instalacji elektroenergetycznych. Istotna jest tu zwłaszcza uchwała SN z 11 grudnia 2015 r. (III CZP 88/15), a także postanowienie SN z 8 lutego 2013 r. (IV CSK 317/12), w których uznano, że jednorazowo wynagrodzenie za ustanowienie służebności przesyłu powinno być ekwiwalentem korzyści, których właściciel nieruchomości zostaje pozbawiony poprzez obciążenie jego gruntu.

– Każdorazowo zatem w konkretnej sprawie trzeba ustalić ograniczenia przy korzystaniu z instalacji przez przedsiębiorcę przesyłowego, i tylko za nie należy się zapłata – wskazała w uzasadnieniu postanowienia sędzia SN Agnieszka Piotrowska. – Wynagrodzenie to nie powinno natomiast rekompensować ograniczeń własności np. na podstawie art. 36 ustawy o zagospodarowaniu i planowaniu przestrzennym, który pozwala się domagać odszkodowania lub wykupienia gruntu, kiedy korzystanie z nieruchomości w dotychczasowy sposób stało się niemożliwe bądź istotnie ograniczone.

Sygnatura akt:III CZP 118/17

Czytaj także: O pieniądze za kable na działce nie tak prosto

To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego, ważnego dla sporów o wynagrodzenie za posadowienie instalacji przesyłowych na prywatnych gruntach.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a