Ruch został nominowany przez norweskiego posła Pettera Eide. W przekazanych dokumentach argumentował, że Black Lives Matter zmusił kraje poza Stanami Zjednoczonymi do zmagania się z rasizmem w swoich własnych społeczeństwach.
- Uważam, że jednym z kluczowych wyzwań, które widzieliśmy w Ameryce, ale także w Europie i Azji, jest rodzaj rosnącego konfliktu opartego na nierówności - uważa Eide.
- Black Lives Matter stało się bardzo ważnym światowym ruchem na rzecz walki z niesprawiedliwością rasową - dodał poseł.
W jego ocenie ruch ma ogromne osiągnięcia na rzecz podnoszenia globalnej świadomości na temat niesprawiedliwości rasowych.
Eide, który wcześniej nominował do nagrody działaczy praw człowieka z Rosji i Chin, dodał, że inną rzeczą, która zaimponowała mu w ruchu Black Lives Matter był sposób, w jaki "byli w stanie zmobilizować ludzi ze wszystkich grup społecznych, nie tylko Afroamerykanów, nie tylko prześladowanych ludzi".