Testament Jimiego Hendrixa

„Band Of Gypsys", ostatni album wydany za życia „króla gitary", powraca pół wieku po prapremierze również na winylu.

Aktualizacja: 11.06.2020 20:49 Publikacja: 11.06.2020 18:25

Foto: materiały prasowe

Ta płyta rodziła się w wielkim kryzysie, ale miała ogromny wpływ na Curtisa Mayfielda, The Isley Brothers, The Chic, George'a Clintona i Funkadelic-Parliament, Slasha, Lenny'ego Kravitza, Living Colour i Body Count. A także na trzy albumy Deep Purple nagrane z Davidem Coverdale'em i Glennem Hughesem, w tym „Burn".

Przyjaciel z wojska

Erupcja talentu Hendrixa sprawiła, że opublikował od maja 1967 r. do października 1968 r. trzy przełomowe albumy studyjne, w tym jeden podwójny „Electric Ladyland". Jednak przez kolejne kilkanaście miesięcy – ani jednego. Trio Jimi Hendrix Experience, które tworzyli także perkusista Mitch Mitchel i basista Noel Redding, straciło napęd również dlatego, że Hendrix był niezadowolony z ograniczonych możliwości Reddinga.

Potwierdzeniem zmian, do jakich dążył gitarzysta, był występ na słynnym festiwalu w Woodstock w sierpniu 1968 r., gdzie pojawił się z nowym zespołem The Gypsy Sun And Rainbows. Wystąpił tylko raz, ale odnowił przyjaźń Hendrixa z kolegą z wojska Billym Coxem.

Służyli w Fort Campbell w Kentucky w 1961 r. Cox usłyszał wtedy grającego na gitarze Jimiego, przedstawił się jako basista i założyli zespół, który funkcjonował także po zakończeniu służby wojskowej.

Grali pod nazwą King Kasuals na amerykańskiej prowincji. Potem trafili do Nashville, skąd jako instrumentalista amerykańskich gwiazd, Hendrix trafił do Nowego Jorku. Tam modelka Linda Keith, ówczesna dziewczyna Keitha Richardsa z The Rolling Stones, przedstawiła Hendrixa menedżerowi The Animals Chasowi Chandleremu w Cafe Wha?. Ten w Londynie odpalił światową karierę gitarzysty.

Zanim doszło do rozpadu tria The Jimi Hendrix Experience, lider miał za sobą kilka fatalnych miesięcy 1969 r. Wydawcy bezskutecznie domagali się wypełnienia kontraktu oraz premierowych piosenek. W związku z prawnymi komplikacjami nie ukazał się film z lutowym koncertem w Royal Albert Hall. Potem Hendrixowi cudem udało się uniknąć odsiadki 20 lat w Kanadzie za posiadanie narkotyków.

A kiedy doszło do rozstania z basistą Noelem Reddingiem – Cox znów stał się głównym współpracownikiem Jimiego. Trzecim został perkusista Buddy Miles, z którym Hendrix jamował podczas sesji „Electric Ladyland". Wszyscy zadeklarowali chęć nagrania płyty koncertowej, co podchwycił menedżer gitarzysty Michael Jeffery.

Dźwięki Wietnamu

Zespół pod nazwą Band Of Gypsys zdecydował się na cztery koncerty 31 grudnia 1969 r. i 1 stycznia 1970 r. Czas miał znaczenie symboliczne. Hendrix chciał wejść w nową dekadę z nowym repertuarem: otworzył się na muzykę soul i funky, w czym pomogli mu kompozycyjnie dwaj pozostali instrumentaliści. Zmieniło się przesłanie Hendrixa w tekstach. Jak sam to ujął w wywiadzie dla „The New York Post" – piosenki The Experience miały aurę kosmiczną, nowe trio miało mocniej stąpać po ziemi. Stąd utwory o sile duszy i miłości.

Grupa zdecydowała się na występ w nowojorskiej sali Filmore East, gdzie wcześniej mieścił się teatr grający w jidish oraz kino. Dziś to miejsce jest owiane legendą: płyty live nagrali tam m.in. Miles Davis, Derek And The Dominos, Frank Zappa, King Crimson. Ale sławę przyniósł sali Hendrix.

Paradoks koncertów Band Of Gypsys polegał na tym, że zarówno muzycy, jak i widzowie nie wiedzieli, jakich spodziewać się reakcji. Napięcie znalazło ujście w awanturze między Hendrixem a zarządcą sali Billym Grahamem, który domagał się od muzyka jego scenicznych popisów. Na znakomitej skądinąd płycie nie słychać radości w głosie gitarzysty. Życzenia noworoczne wypowiada grobowym tonem.

Zapowiada „Machine Gun", nawiązując do wojny w Wietnamie. Ważne okazały się słowa o tym, że potrzebny jest milion lub dwa miliony karabinów maszynowych, by dotrwać do końca lata. „Machine Gun" to kolejna kompozycja, która – jak pamiętne solo w Woodstock – kreuje gitarowymi efektami odgłosy wojny.

W „Who Knows", jak na wirtuoza przystało, Jimi znów podniósł poprzeczkę. Towarzyszą temu wokalne popisy Milesa, który improwizuje soulowo. Ta aura najmocniej wybrzmiewa w „Changes" z funkowymi zagrywkami Hendrixa. Nastrój klasycznego bluesa powraca w „Power To Love", ale chórki też już są soulowe, podobnie jak w „Message To Love".

Ostatni świadek

Album zamyka „We Gotta Live Together", ale grupa nie przetrwała kolejnego koncertu w Madison Square Garden 28 stycznia. Hendrix przerwał występ. Nie mógł okiełznać skutków spożycia LSD. I tu rozpoczyna się cała seria spiskowych teorii. W ich centrum jest menedżer Michael Jeffery. Miał zaaplikować Hendrixowi narkotyki, by nowa formacja się rozpadła, a na scenę wróciło trio Experience. Faktem jest, że to Jeffery powiadomił Milesa, iż Band Of Gypsys przestał istnieć. Później posądzono jeszcze menedżera o zamordowanie gitarzysty. Stawką miała być wypłata ubezpieczenia wartego 2 mln dolarów.

Tymczasem w 1970 r. Jimi koncertował na czele grupy o znamiennej nazwie The Cry of Love z udziałem Billy'ego Coxa i Mitcha Mitchella. Dotrwał do końca lata, ale zmarł 18 września. „Machine Gun" nabrało posmaku proroctwa, a Cox od 2012 r. jest jedynym żyjącym muzykiem, który regularnie występował z Hendrixem.

Ta płyta rodziła się w wielkim kryzysie, ale miała ogromny wpływ na Curtisa Mayfielda, The Isley Brothers, The Chic, George'a Clintona i Funkadelic-Parliament, Slasha, Lenny'ego Kravitza, Living Colour i Body Count. A także na trzy albumy Deep Purple nagrane z Davidem Coverdale'em i Glennem Hughesem, w tym „Burn".

Przyjaciel z wojska

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”
Kultura
Muzeum Historii Polski: Pokaz skarbów z Villa Regia - rezydencji Władysława IV
Architektura
W Krakowie rozpoczęło się 8. Międzynarodowe Biennale Architektury Wnętrz
radio
Lech Janerka zaśpiewa w odzyskanej Trójce na 62-lecie programu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kultura
Zmarł Leszek Długosz