Na wynajmie mieszkań zarabia w Polsce 562,8 tys. osób – tyle wykazuje uzyskane w ten sposób dochody w zeznaniach podatkowych. Kolejne 12 tys. prowadzi działalność gospodarczą i jednocześnie wynajmuje lokale. Niewielu rozlicza najem wedle skali podatkowej – wynika z danych Ministerstwa Finansów za 2017 r. Część inwestorów ma po kilka–kilkanaście mieszkań. Chętnych na ten biznes przybywa. Czy drożejące lokale nie zniechęcą jednak inwestorów?
Gdzie można zarobić
– Ceny mieszkań w jednych miastach rosną szybciej niż czynsze, w innych wolniej – mówi „Rzeczpospolitej" Artur Kaźmierczak, partner współzarządzający Grupą Mzuri. Firma zarządza 4130 mieszkaniami w całej Polsce. – W Warszawie od połowy 2017 do połowy 2018 r. ceny kawalerek wzrosły przeciętnie o ok. 3 proc., a mieszkań dwupokojowych – o ok. 7 proc., podczas gdy stawki najmu poszły w górę o 12,6 proc. – podaje. – W uproszczeniu oznacza to, że rentowność inwestycji wzrosła. Podobnie było w Łodzi, gdzie ceny wzrosły o odpowiednio 13 i 11 proc., ale czynsze aż o 15,5 proc.
Czytaj także: Jakie mieszkanie i za ile mogą kupić millenialsi
Inaczej jest w Krakowie, gdzie kawalerki podrożały o ok. 13 proc., mieszkania dwupokojowe – o ok. 7 proc., a czynsze wzrosły o nieco ponad 5 proc. Rentowność więc spadła. W Gdańsku czynsze wzrosły o niemal 15 proc., ale podobnie wzrosły ceny mieszkań, więc rentowność inwestycji się nie zmieniła.
Biorąc już jednak pod uwagę wszystkie kategorie mieszkań (i kawalerki, i lokale wielopokojowe), sytuacja wygląda inaczej. Z danych Home Brokera i portalu Domiporta.pl wynika, że np. w Łodzi w ciągu roku czynsze nieznacznie spadły, podczas gdy ceny wzrosły o ponad 10 proc. W Gdańsku ceny poszły w górę o ponad 12,5 proc., a czynsze – o 8,7 proc. – Na większości ważnych rynków ceny mieszkań w ostatnim roku rosły szybciej niż czynsze – mówi Marcin Krasoń z Home Brokera.