Ekologia i szczęście – o tym dyskutowali… deweloperzy

Za nami kolejna edycja Dni Dewelopera. Do Wrocławia ściągnęło niemal 700 przedstawicieli branży, by rozmawiać m.in. o tym, jaka powinna być ich odpowiedzieć na wyzwania klimatyczne.

Aktualizacja: 24.10.2019 17:17 Publikacja: 24.10.2019 16:58

Foto: materiały prasowe

Wybudować, sprzedać, zarobić, zapomnieć – wydawać by się mogło, że na tym w skrócie polega deweloperski biznes. Tymczasem...

– Jako deweloperzy już od dawna zdajemy sobie sprawę, że nie sprzedajemy ludziom po prostu samego mieszkania. Sprzedajemy im miejsce do życia. I chcielibyśmy, żeby to było dobre miejsce. Żeby było to miejsce szczęśliwe – mówiła Dorota Jarodzka-Śródka, prezes wrocławskiego oddziału Polskiego Związku Firm Deweloperskich, podczas VIII już edycji Dni Dewelopera.

Bariery architektoniczne a poziom zaufania

O tym, że warto tworzyć przestrzenie sprzyjające budowaniu wspólnoty, przekonywał gość specjalny wydarzenia, światowej klasy urbanista Charles Montgomery – autor książki „Miasto szczęśliwe. Jak zmienić nasze życie, zmieniając nasze miasta".

– Relacje społeczne są najważniejszym elementem budujący szczęście mieszkańców miast – podkreślał.

Twierdzenie to bazuje na latach obserwacji życia mieszkańców metropolii. Między innymi Vancouver – miasta, które przez lata było uznawane za najlepsze miejsce do życia na świecie.

Dziś stało się ofiarą własnego rozwoju. Ceny mieszkań (w centralnej części Vancouver ulokowanych głównie w drapaczach chmur) poszybowały w górę. Miasto stało się za drogie nawet dla rodowitych mieszkańców, a relacje społeczne między lokatorami mieszkalnych wież są bardzo słabe.

Zdaniem Montgomery'ego istnieją jednak rozwiązania, dzięki którym w naturalny sposób można zbudować poczucie szczęścia i zaufania w miejskich przestrzeniach.

W jaki sposób to zrobić? Przede wszystkim nie grodzić. W opinii specjalisty od rozwoju miast zamknięte osiedla, bariery architektoniczne, brak zieleni to recepta na stworzenie środowiska nieprzychylnego nawiązywaniu relacji, a czasem odbieranego jako mało bezpieczne. Płoty, betonowe mury i ściany oddzielają nas bowiem społecznie. Co innego otwarte przestrzenie, które stwarzają więcej okazji do poznawania siebie, interakcji, nawiązywania relacji. Co prowadzi do zwiększenia poziomu zaufania i budowania szczęścia.

– Tworzenie szczęśliwych miejsc ma sens również ekonomiczny – podkreślał Charles Montgomery.

Szczęśliwe miasto – to się opłaca!

Ekspert przytoczył badania, z których wynika, że w Kanadzie w ośrodkach kompletnych, a więc właściwie zaprojektowanych, ludzie oszczędzają nawet 10 tys. dol. rocznie na samym transporcie.

– W małych, dobrze zorganizowanych społecznościach rodziny potrafią natomiast oszczędzić 1500 dol. miesięcznie z tytułu opieki nad dziećmi. Dlaczego? Bo mają tak rozwinięte relacje społeczne, że pomagają sobie wzajemnie – mówił Montgomery.

Jak to przełożyć na polski grunt? Okazuje się, że zmiany już zachodzą.

– Era grodzonych osiedli się kończy. Tworząc nowe inwestycje, nie pytamy już naszych mieszkańców, czy chcą mieszkać na takich osiedlach. Po prostu przestaliśmy je budować i w inny sposób zapewniamy klientom prywatność i poczucie bezpieczeństwa. Ludzie muszą mieć warunki, by się ze sobą zapoznać. Często więc w budynkach robimy kluby mieszkańca czy kluby fitness – mówiła Dorota Jarodzka-Śródka.

Życie mieszkańców inwestycji deweloperskich nie kończy się jednak na terenie bloku.

– Zwracamy więc uwagę, by nasi mieszkańcy mieli dostęp do jak największej liczby usług – ale tutaj jesteśmy zdani na współpracę z miastem. Budujemy przecież tylko kawałek tkanki miejskiej. Chcielibyśmy również, aby nasi mieszkańcy w sposób mądry i przemyślany byli połączeni z inną tkanką miejską, co jest w rękach planistów miejskich – wskazywała szefowa wrocławskich deweloperów.

Włodarze miast nie ukrywali, że aby miasta mogły rozwijać się we właściwymi kierunku, potrzebne jest, by deweloperzy partycypowali w inwestycjach społecznych.

PUM i podatki to nie wszystko

– Trzeba myśleć wspólnie o mieście, jego infrastrukturze. W innym wypadku zatrzymamy rozwój naszych miast – mówił Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.

Dodał, że bardzo zależy mu na realizowaniu projektów, które będą wzmacniać i budować wspólnotę.

– Musimy tworzyć je razem. W przeciwnym razie mieszkańcy – słusznie skądinąd – będą mieli do nas pretensje. I będą ciągnęły się za nami złe opinie. Bardzo bym nie chciał, żeby słowo „deweloper" albo „urzędnik" miało nie najlepsze konotacje. A tak się właśnie dzieje. Musimy zrobić wszystko, aby ten niesprawiedliwy wizerunek zmienić – zaznaczył.

Sutryk mówił o potrzebie zbudowania silnego i mądrego partnerstwa. – Partnerstwa, w którym rozumiemy nie tylko wzajemne potrzeby. Ja rozumiem potrzebę PUM (powierzchni użytkowo-mieszkalnej – red.), a wy rozumiecie potrzebę zbierania przez miasto podatków. Razem jednak musimy zrozumieć potrzeby mieszkańców – akcentował prezydent Wrocławia, zbierając brawa sali Narodowego Forum Muzyki.

Między innymi dlatego zarówno Wrocław, jak i Poznań planują wydać wytyczne, które określą zasady, na jakich opierać ma się współpraca deweloperów i miasta przy realizacji określonych projektów.

Zdaniem Montgomery'ego jest to słuszna inicjatywa. – Inwestorzy chcą wiedzieć, co jest dozwolone. Chcą jasnej sytuacji. Transparentność jest bardzo ważna – mówił podczas jednego z paneli.

Uratować świat

Podczas Dni Dewelopera miał się szansę zaprezentować również zespół ekozapaleńców powołany przez Polski Związek Firm Deweloperskich. Eco Avengersi – bo o nich mowa – pracują nad przewodnikiem dla branży, w którym przedstawią rozwiązania, dzięki którym inwestycje deweloperskie będą mogły – niskim kosztem – stać się bardziej eko.

We Wrocławiu dali próbkę swoich możliwości. W „Dekalogu ostatniej szansy" zachęcali firmy do stawania się ekobohaterami.

– Żyjemy w kryzysie klimatycznym i naukowcy są zgodni: nie ma już czasu do stracenia ani innej drogi. Musimy wszyscy być eko już dziś. Szczególnie ty. Bo to ty kształtujesz naszą rzeczywistość – zwracano się do przedstawicieli branży.

Jakich ekologicznych przykazań ich zdaniem powinni przestrzegać deweloperzy?

„Adaptuj inwestycje do zmian klimatu: zbieraj deszczówkę, postaw na naturalne źródła cienia i białe nawierzchnie odbijające promienie słońca" – brzmi pierwsze z nich.

W kolejnych mowa jest m.in. o segregacji i recyklingu odpadów budowlanych czy też o promowaniu zdrowej mobilności – przez projektowanie miejsc parkingowych dla rowerów czy samochodów na minuty (car-sharing).

„Oszczędzaj przestrzeń – buduj w górę i nie z betonu" – głosi natomiast czwarte z przykazań.

Wybudować, sprzedać, zarobić, zapomnieć – wydawać by się mogło, że na tym w skrócie polega deweloperski biznes. Tymczasem...

– Jako deweloperzy już od dawna zdajemy sobie sprawę, że nie sprzedajemy ludziom po prostu samego mieszkania. Sprzedajemy im miejsce do życia. I chcielibyśmy, żeby to było dobre miejsce. Żeby było to miejsce szczęśliwe – mówiła Dorota Jarodzka-Śródka, prezes wrocławskiego oddziału Polskiego Związku Firm Deweloperskich, podczas VIII już edycji Dni Dewelopera.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu