Telewizja Polska zakończyła trzeci kwartał z zyskiem ok. 137 mln; dane za cały rok, ze względu na specyfikę rozliczeń ostatniego miesiąca, będą znane dopiero pod koniec pierwszego kwartału 2019 r. Można się jednak spodziewać wyniku około zera lub nawet niewielkiego zysku. Wygląda to nieźle, ale faktycznie publiczny nadawca rozpoczyna rok w dramatycznej sytuacji finansowej.
Mimo szumnych zapowiedzi, Prawo i Sprawiedliwość, podobnie zresztą jak poprzednie ekipy rządzące, nie zrobiło nic dla systemowego rozwiązania finansowania mediów publicznych. Zamiast tego, w uznaniu zasług Jacka Kurskiego, postanowiono dorzucić do budżetu TVP ogromną sumę. Specjalną ustawą w grudniu 2017 r. przyznano jednorazowo mediom publicznym kwotę 980 mln zł, z czego 800 mln trafiło do TVP. Formalnie była to rekompensata za wpływy z abonamentu utracone w latach 2010-2017, faktycznie to po prostu dotacja budżetowa. Część tych pieniędzy trafiło do radia i telewizji w końcówce 2017 r., większość – już w roku bieżącym. Dla Telewizji Polskiej, borykającej się od lat z brakiem środków, jest to prawdziwa góra pieniędzy: 600 mln. zł. Z abonamentu płaconego przez obywateli będzie w tym roku tylko ok. 360 mln.
„Rekompensata” nie jest jedynym prezentem, jaki rządzący przekazali Telewizji Polskiej. Drugi stanowiła pożyczka z Funduszu Reprywatyzacji, przyznana jeszcze przez premier Beatę Szydło z dodatkowym bonusem: odroczeniem terminu spłaty do 2019 r. Gdy przyznawano te pieniądze, władze TVP spodziewały się, że gdy przyjdzie czas na zwrot długu, będzie już funkcjonował nowy system finansowania i spłata kredytu nie będzie stanowiła problemu. Stało się jednak inaczej.
Jak informuje zarząd TVP, z rządowej pożyczki wydano 350 mln zł. Teraz przyszedł przykry moment, że trzeba zacząć spłacać kapitał. Zgodnie z przyjętym harmonogramem przewidującym, że spłata potrwa do końca 2023 r., trzeba będzie spłacać po ok. 10 mln zł miesięcznie, a więc w 2019 r. ok. 120 mln zł. Tyle trzeba spisać w koszty już na starcie nowego roku.
Przyszły rok zapowiada się więc znacznie gorzej niż bieżący. W dodatku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przewiduje, że wpływy z abonamentu nie tylko nie wzrosną, ale przeciwnie, będą nadal spadać. Podsumowując, przychody Telewizji Polskiej będą mniejsze o – bagatela – około miliarda złotych.